Czwartkowy mecz Polski z Holandią nie był udany dla Biało-Czerwonych, w tym szczególnie dla Roberta Lewandowskiego. Podopieczni Czesława Michniewicza nie potrafili stwarzać sobie sytuacji pod bramką rywali i mieli olbrzymie problemy z konstruowaniem składnych akcji.
Efekt? Frustracja Lewandowskiego, którą w tym spotkaniu można było dostrzec kilkukrotnie. I statystyka, która "Lewemu" raczej się nie zdarza - zero strzałów na bramkę.
Jeszcze w czasie pierwszej połowie rywalizacji kamery wyłapały, że kapitan dyskutuje przy linii bocznej z selekcjonerem. Michniewicz został zapytany o to po zakończeniu gry. Przed kamerą TVP Sport przyznał, że Lewandowski miał wątpliwości co do tego, jak powinien wyglądać pressing Polaków po tym, gdy rywale zmienili swoje ustawienie.
ZOBACZ WIDEO: Meksykanie nie przyjechali na zwiady. "Liczył się tylko jeden temat"
Michniewicz podzielił się również swoimi spostrzeżeniami po porażce z Holandią. - Spodziewaliśmy się takiego meczu. W Rotterdamie też długimi momentami biegaliśmy za piłką, mądrze się ustawialiśmy. Tutaj też mieliśmy dobrą sytuację, ale jej nie skończyliśmy. W niemal identycznej Holendrzy zdobyli bramkę - zauważył.
Po raz pierwszy od samego początku na boisko wybiegła trójka obrońców: Kamil Glik, Jan Bednarek i Jakub Kiwior. - Tych meczów do mistrzostw nie ma zbyt wiele, dlatego uznałem, że warto, aby razem zagrali. Muszą grać ze sobą, jeśli chcemy wychodzić w takim ustawieniu - dodał.
Selekcjoner nie krył, że liczył w tym spotkaniu na występ Arkadiusza Recy, bo chciał dostać odpowiedzieć na to, czy zawodnik jest w stanie pomóc kadrze na mundialu. Recę z gry wyłączył jednak uraz.
Niepokojąco zabrzmiało też jedno ze zdań wypowiedzianych przez Michniewicza na dwa mecze przed wyjazdem Polaków na mistrzostwa świata. - To wciąż jest plac budowy - stwierdził w pewnym momencie.
Czytaj także:
- Jak on tego nie trafił?! Fatalne pudło Milika [WIDEO]
- O tych słowach jest głośno. Komentator TVP zaskoczył