Od wielu lat mówi się o tak zwanym "wirusie FIFA", czyli zjawisku, którego założeniem jest to, że podczas zgrupowań reprezentacji zawodnicy doznają wielu kontuzji. Wczoraj ta teoria znalazła swoje potwierdzenie, bo w samym meczu Francji z Austrią aż dwóch graczy "Trójkolorowych" musiało opuścić boisko z problemami zdrowotnymi.
Podobny los spotkał gwiazdę reprezentacji Austrii, Davida Alabę. Obrońca Realu Madryt zszedł z boiska po chwili siedzenia na murawie. Ostatecznie podniósł się z boiska i opuścił je o własnych siłach. Na konferencji pomeczowej selekcjoner austriackiej kadry, Ralf Rangnick, mówił, że kapitan jego drużyny ma problemy z plecami.
Wtedy pod znakiem zapytania stanął jego występ w niedzielnym starciu z Chorwacją. Okazuje się jednak, że najprawdopodobniej cała sytuacja obejdzie się bez przerwy w grze.
ZOBACZ WIDEO: Meksykanie nie przyjechali na zwiady. "Liczył się tylko jeden temat"
W piątek dziennik "Marca" poinformował, że Alaba nie ma poważnych problemów ze zdrowiem. Wspomniane źródło wspomina, że z obozu reprezentacji Austrii płyną pozytywne sygnały co do dyspozycji fizycznej zawodnika. Według tych doniesień 30-latek ma spore szanse na występ przeciwko Chorwatom.
Do Realu Madryt również płyną dobre wieści dotyczące stanu zdrowia defensora. Jego kłopoty mają być minimalne i nie stanowią dużego problemu. Zatem wiele wskazuje na to, że problemy Austriaka zostaną szybko zażegnane i zawodnik wróci do występów na pełnych obrotach.
Czytaj też:
Kadra z kapturem na głowie
Lato: Jakoś to będzie? Nie, nie będzie