Skończyło się na strachu. Obrońca Realu nie ma poważnych problemów

PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Na zdjęciu: David Alaba (z prawej) walczy o piłkę
PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Na zdjęciu: David Alaba (z prawej) walczy o piłkę

Czwartkowe mecze Ligi Narodów UEFA mogły sfrustrować kibiców niektórych klubów. Podczas spotkań reprezentacji wielu zawodników zmagało się z problemami zdrowotnymi. Na szczęście dla fanów Realu Madryt lider ich defensywy jednak jest w pełni zdrów.

Od wielu lat mówi się o tak zwanym "wirusie FIFA", czyli zjawisku, którego założeniem jest to, że podczas zgrupowań reprezentacji zawodnicy doznają wielu kontuzji. Wczoraj ta teoria znalazła swoje potwierdzenie, bo w samym meczu Francji z Austrią aż dwóch graczy "Trójkolorowych" musiało opuścić boisko z problemami zdrowotnymi.

Podobny los spotkał gwiazdę reprezentacji Austrii, Davida Alabę. Obrońca Realu Madryt zszedł z boiska po chwili siedzenia na murawie. Ostatecznie podniósł się z boiska i opuścił je o własnych siłach. Na konferencji pomeczowej selekcjoner austriackiej kadry, Ralf Rangnick, mówił, że kapitan jego drużyny ma problemy z plecami.

Wtedy pod znakiem zapytania stanął jego występ w niedzielnym starciu z Chorwacją. Okazuje się jednak, że najprawdopodobniej cała sytuacja obejdzie się bez przerwy w grze.

ZOBACZ WIDEO: Meksykanie nie przyjechali na zwiady. "Liczył się tylko jeden temat"

W piątek dziennik "Marca" poinformował, że Alaba nie ma poważnych problemów ze zdrowiem. Wspomniane źródło wspomina, że z obozu reprezentacji Austrii płyną pozytywne sygnały co do dyspozycji fizycznej zawodnika. Według tych doniesień 30-latek ma spore szanse na występ przeciwko Chorwatom.

Do Realu Madryt również płyną dobre wieści dotyczące stanu zdrowia defensora. Jego kłopoty mają być minimalne i nie stanowią dużego problemu. Zatem wiele wskazuje na to, że problemy Austriaka zostaną szybko zażegnane i zawodnik wróci do występów na pełnych obrotach.

Czytaj też:
Kadra z kapturem na głowie
Lato: Jakoś to będzie? Nie, nie będzie

Źródło artykułu: