Golański optymistą po meczu z Walią. "Bardzo dobra reakcja"

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Szymon Żurkowski i Joe Morrell
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Szymon Żurkowski i Joe Morrell

- Myślę, że zdecydowanie więcej jakości było po naszej stronie - mówił nam Paweł Golański po wygranym 1:0 spotkaniu z Walią. Były reprezentant Polski jednocześnie podkreślił, że zespół Roberta Page'a był rywalem z zupełnie innej półki niż Holandia.

W pierwszej połowie zawodnicy Czesława Michniewicza nie potrafili sforsować defensywy gospodarzy. Jedyna bramka padła dopiero w 57. minucie spotkania. Kluczową rolę odegrał Robert Lewandowski. Kapitan znakomicie dograł w kierunku Karola Świderskiego, a ten przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Biało-Czerwonych.

Reprezentacja Polski poradziła sobie z Wyspiarzami na trudnym terenie i ostatecznie uplasowała się na trzecim miejscu w tabeli grupy 4. dywizji A Ligi Narodów UEFA. Według Pawła Golańskiego, ekipa Michniewicza pokazała się z dobrej strony, jednak wciąż jest pole do poprawy.

- Najważniejszy był rezultat, a więc żeby utrzymać się w najwyższej dywizji. Polacy to osiągnęli. Myślę, że z gry możemy być zadowoleni. Oczywiście są elementy, nad którymi trzeba mocno popracować, natomiast uważam, że przede wszystkim widzieliśmy drużynę i to jest najważniejsze przed mistrzostwami. Myślę, że wszyscy oczekiwaliśmy tego, że ten zespół zareaguje pozytywnie i tak właśnie było. Rywal był niewygodny, przeszkadzający, grający bardzo agresywnie. Nam na pewno nie można było odmówić zaangażowania, podjęliśmy rękawicę. Myślę, że zdecydowanie więcej jakości było po naszej stronie - skomentował nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: Reakcja obiega sieć. Wzruszający gest Ronaldo

Niedzielny mecz był wyjątkowy dla Wojciecha Szczęsnego. 32-latek zagrał 66. raz z orzełkiem na piersi i jest rekordzistą reprezentacji Polski, jeśli chodzi o bramkarzy. W dodatku zdołał zachować czyste konto.

- Walijczycy też sobie stworzyli sytuacje. Świetna dyspozycja Szczęsnego kilkukrotnie uchroniła nas przed stratą bramki. Tego się mogliśmy spodziewać, że nie będzie to łatwe spotkanie w Cardiff. Kiwior na pewno na duży plus, Nicola Zalewski również. Trzeba pochwalić strzelca bramki Świderskiego. Od napastników zawsze trzeba wymagać tego, że w momencie, w którym sobie stworzy lub ktoś mu stworzy sytuację bramkową, on ją wykorzysta, tak było w przypadku Karola. Nie możemy zapominać o Lewandowskim, który jednym zagraniem powoduje, że stwarzamy sobie okazję. Kapitalna asysta i dzięki temu Świderski był w bardzo dobrej sytuacji strzeleckiej. Jeśli chodzi o nasz zespół, wszyscy zagrali na przyzwoitym lub dobrym poziomie, a nazwiska, które wymieniłem, zasługują na jeszcze większą pochwałę - zaznaczył ekspert.

W ataku Michniewicz postawił na duet Robert Lewandowski - Karol Świderski. Selekcjoner trafił w "dziesiątkę". - Biorąc pod uwagę, że wygraliśmy spotkanie po składnej akcji dwóch napastników. Można powiedzieć, że ten system się obronił. Oczywiście mecz meczowi nigdy nie jest równy. Wszystko zależy od tego, z jakim rywalem będziemy grać. Ten element został przećwiczony. Uważam, że nie wyszło to najgorzej, wręcz przeciwnie. Będzie to jeden z systemów, na który trener Michniewicz może postawić na mistrzostwach świata. Jest jeszcze trochę czasu, żeby to wszystko dokładnie przeanalizować - kontynuował.

Spotkanie na Cardiff City Stadium był jednym z ostatnich sprawdzianów dla kadry na dwa miesiące przed mundialem w Katarze. W listopadzie drużyna Michniewicza rozegra jeszcze mecz towarzyski z Chile.

- Nie możemy mówić, że nie wyjdziemy z grupy. To jest coś, co powinno być w głowie każdego piłkarza, trenera i kibica. Musimy wierzyć, musimy być optymistami. Po meczu z Holandią było mnóstwo negatywnych komentarzy, natomiast w tym spotkaniu reakcja była bardzo dobra. Musimy jednak powiedzieć, że był to zespół zdecydowanie słabszy niż Holandia, ale też Walijczycy grający u siebie są niewygodnym rywalem. Nasi piłkarze pokazali, że zaangażowaniem, determinacją i dobrą organizacją gry mogą powalczyć. Mocno wierzę, że na mistrzostwach też ten kolektyw będzie widać. Indywidualności są ważne, ale kolektyw jest najważniejszy - zakończył Paweł Golański.

Czytaj także:
"Zachowujemy pokorę". Tak prezes PZPN skomentował wygraną z Walią
Co za występ! To bohater meczu z Walią

Źródło artykułu: