Przerwa reprezentacyjna spowodowana spotkaniami Ligi Narodów UEFA ledwo się skończyła, a kibiców PKO Ekstraklasy już w sobotę czekał prawdziwy hit. Lech Poznań podejmował Legię Warszawa.
Drużyna ze stolicy Polski przed spotkaniem zajmowała pozycję wicelidera tabeli, a Kolejorz po fatalnym początku sezonu 2022/2023 wrócił na właściwe tory. Zespół Johna van den Broma z pięciu ostatnich ligowych meczów wygrał aż cztery, a jeden zremisował.
W sobotnim spotkaniu z Legią Warszawa w ramach jedenastej kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań mógł prowadzić już w szóstej minucie. Kapitalną okazję do strzelenia gola miał Joao Amaral, który przed sobą miał tylko golkipera rywali, Kacpra Tobiasza.
Portugalczyk w siódmej minucie przejął piłkę na dwudziestym metrze i pognał na bramkę przeciwnika. Pojedynek sam na sam zawodnik Kolejorza jednak przegrał, ponieważ Tobiasz obronił jego płaskie uderzenie po długim słupku.
Pierwsza połowa sobotniego hitu nie obfitowała w gole, ale za to żółte kartki. Arbiter spotkania upomniał bowiem Artura Jędrzejczyka, Pawła Wszołka, Filipa Mladenovicia, a także szkoleniowca Legii Warszawa Kostę Runjaicia.
To mogło być genialne otwarcie Lecha! Tobiasz jednak kapitalnie interweniował przy strzale Amarala
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 1, 2022
https://t.co/FHXMwRGU7Y pic.twitter.com/mFNwuoaFQ7
Zobacz też:
W tym meczu było wszystko. Pięć goli i świetne widowisko w Zabrzu!
Borussia Dortmund gubi punkty! 45 minut Jacka Góralskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz nawet się nie ruszył. Gol "stadiony świata"!