Marcin Kaczmarek: Raków prezentował się po europejsku

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: trener Marcin Kaczmarek
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: trener Marcin Kaczmarek

Lechia Gdańsk została zgnieciona w boisko i przegrała z Rakowem Częstochowa 0:3. Po spotkaniu Marcin Kaczmarek pochwalił przeciwnika liderującego w PKO Ekstraklasie. Zaznaczył jednak, że Lechia nie może załamywać rąk.

W sobotę Lechia Gdańsk dała się zdominować Rakowowi Częstochowa. - Na pewno ciężko zebrać myśli po takim meczu. Jedno co mogę powiedzieć na gorąco to to, że aby przeciwstawić się takiemu zespołowi jak Raków, trzeba mieć więcej elementów na zdecydowanie wyższym poziomie. My w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła ustępowaliśmy rywalowi - zauważył wprost Marcin Kaczmarek, trener Lechii na pomeczowej konferencji prasowej.

- W niektórych sytuacjach zachowywaliśmy się w naiwny sposób i trzeba to jak najszybciej poprawiać i na to reagować. Ostatnią rzeczą, którą moglibyśmy zrobić jest spuścić głowy i myśleć, że to dla nas wielka tragedia. To mecz przegrany, ale to co przed nami jest najistotniejsze. Powiedziałem to zespołowi w szatni i takie mecze mają nam jako sztabowi dać odpowiedzi jak funkcjonować w przyszłości - dodał trener.

Gdańszczanie pozostają na 17. miejscu w ligowej tabeli. - Musimy się koncentrować na zadaniach, które przed nami. Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Dostaliśmy poważną lekcję piłki nożnej i każdy z nas zdaje sobie sprawę jak trudne zadania przed nami. Mam nadzieję, że mimo trudnej chwili dla nas, bo to sytuacja w której można poczuć się niedobrze, musimy znaleźć odpowiedzi i sposób na to, by zespół prezentował się zdecydowanie lepiej w kolejnych meczach - zaznaczył Kaczmarek.

Lechia nie zrealizowała pomysłu trenera. - Pomysł to jedno, realizacja to zupełnie co innego. Są żywi ludzie i trzeba to zrealizować. Chcieliśmy przyjąć Raków na swojej połowie, mieliśmy zadania by zablokować wahadła i staraliśmy się zablokować skrzydłowych, wykorzystywać przestrzenie które powinny być w teorii wolne. Jak gra się w niskim ustawieniu to po to, by wyjść do ofensywy, a my nie potrafiliśmy tego zrobić po organizacji gry Rakowa. Byliśmy często spóźnieni, a jak nie ma ataku na piłkę, robi się kłopot. Szybko stracona bramka też spowodowała, że Raków się napędzał, a my nie potrafiliśmy zareagować - przyznał wprost trener klubu z Gdańska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale huknął! Musisz obejrzeć tę bramkę

Raków po tym spotkaniu można tylko chwalić. - Trafiliśmy na zespół, który był lepszy w każdym elemencie. Muszę spowodować, by Lechia grała tak, jak momentami z Pogonią i z Cracovią. Nie mieliśmy specjalnie argumentów i nie będę zaklinał rzeczywistości. Przegraliśmy wyraźnie, trzeba uszanować klasę przeciwnika. To trudny moment dla chłopaków i dla mnie, ale cały czas walczymy o to, by się odbić. Wszystko jest przed nami, a Raków w tej dyspozycji mało spotkań przegra, a nawet zremisuje. Momentami prezentował się po europejsku - ocenił Marcin Kaczmarek.

Bardzo słaby mecz zagrał Christian Clemens, który zszedł po pierwszej połowie. - Clemens wywiązał się ze swoich zadań w meczu z Cracovią jeśli chodzi o blokowanie lewej strony rywala. Ten mecz dał mi wiele odpowiedzi na to w jakiej dyspozycji są dani gracze. Moją rolą jest to, by zareagować i wyciągnąć wnioski - wyjaśnił trener.

W środę Lechia zagra z Radunią Stężyca w Pucharze Polski. - Jesteśmy świeżo po 90 minutach meczu mistrzowskiego, musimy zobaczyć w jakim stanie fizycznym jest zespół. Traktujemy ten mecz bardzo poważnie i wierzę, że wystawię optymalne zestawienie. Muszą być zmiany, jest też przepis o młodzieżowcach. Mamy kilka dni, żeby przygotować się do tego meczu. Traktujemy go na równi z meczami PKO Ekstraklasy. Chcemy wygrać i zrobimy wszystko, żeby tak było - podsumował Marcin Kaczmarek.

Komentarze (0)