AC Milan długo nie był w stanie zadać decydującego ciosu w meczu ze Spezia Calcio, aż w końcu nadeszła 89. minuta spotkania.
Sandro Tonali wyłuskał piłkę, wrzucił na długi słupek, a tam jak z pod ziemi pojawił się Olivier Giroud, który efektownymi nożycami pokonał Bartłomieja Drągowskiego.
Więcej o meczu Milan - Spezia przeczytasz tutaj -->> Bartłomiej Drągowski robił co mógł, ale nie zatrzymał Milanu
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski upomina młodych piłkarzy Barcelony? "Przypomina mi Podolskiego"
- Olivier Giroud, człowiek od zadań specjalnych - wypalił komentator stacji Eleven Sports, która transmitowała mecz. - Co za gol bohatera - dodał.
Chwilę potem Francuz zobaczył jednak... czerwoną kartkę. Była to konsekwencja drugiej, jaką otrzymał za to, że w szale radości po zdobytej bramce zdjął koszulkę.
Komentator czy włoskie "Tuttosport" natychmiast przypomnieli sytuację Arkadiusza Milika, który dokładnie za to samo zobaczył czerwony kartonik w meczu Juventusu z Salernitaną. Różnica polegała wtedy jednak na tym, że Polakowi gola anulowali po interwencji VAR, ale kartka... została.
- Ktoś powie dlaczego ci piłkarze tak robią i nie pamiętają o tych żółtych kartkach, ale to są emocje - usłyszeliśmy w transmisji Eleven Sports.
CO ZA GOL OLIVIERA GIROUD! ALE SIĘ ZŁOŻYŁ!
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 5, 2022
Nie dość, że Francuz popisał się kapitalnym uderzeniem na wagę trzech punktów, to jeszcze... a zresztą sami zobaczcie! #włoskarobota pic.twitter.com/vzyzWEQGlA
Zobacz także:
Morze łez na pożegnaniu Pique. Hiszpan utonął w ramionach kolegów
"Chyba zapomniał, jak się strzela te rzuty karne". Zobacz pudło Lewandowskiego!