Od dziewięciu meczów Korona Kielce czeka na zwycięstwo. Widzew Łódź natomiast przegrał ostatnie dwa spotkania, przez co nieco spadł w ligowej tabeli. Oba zespoły miały więc o co walczyć, bowiem kielczanie chcą wydostać się ze strefy spadkowej, a Widzewiacy przezimować na podium PKO Ekstraklasy. Od pierwszego gwizdka sędziego przeważali jednak goście i to oni byli bliżej wyjścia na prowadzenie.
Najlepszą szansę miał Patryk Stępiński, który oddał sytuacyjny strzał po dośrodkowaniu Mato Milosa z lewej strony. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od obrońcy i zmusiła Marcela Zapytowskiego do sporego wysiłku. Chwilę wcześniej golkiper gospodarzy w ostatniej chwili zdjął futbolówkę z nogi Ernesta Terpiłowskiego po zgraniu Stępińskiego właśnie.
W 36. minucie łodzianie zdołali trafić do siatki. Do długiego podania dopadł Jordi Sanchez, co totalnie zaskoczyło całą linię obronną Korony. Wszyscy defensorzy stanęli jak zaczarowani, a napastnik uderzył po krótkim słupku i cieszył się z szóstego gola w sezonie. Radość była jednak przedwczesna. Sędzia Damian Sylwestrzak przez dłuższą chwilę nasłuchiwał kolegów z wozu VAR, aż ostatecznie odgwizdał spalonego.
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"
Sporo szczęścia mieli podopieczni Kamila Kuzery, ponieważ decydowały centymetry. Oni z kolei w ofensywie nie istnieli. Pod bramką Henricha Ravasa ani razu nie zrobiło się groźnie, a w taki sposób ciężko walczyć o ligowy byt.
Po zmianie stron inicjatywa nadal była po stronie Widzewa, ale Korona miała swoje momenty. Najlepszy zmarnował Bartosz Śpiączka. Napastnik podszedł do rzutu karnego po faulu Martina Kreuzrieglera na Miłoszu Trojaku i uderzył mocno, lecz Ravas wyczuł jego intencje i odbił piłkę.
Mogło się to zemścić na Scyzorykach już 180 sekund później. Kapitalnie główkował Bartłomiej Pawłowski, a Zapytowski popisał się jeszcze lepszą interwencją i uchronił swój zespół przed stratą bramki. Szansę miał również Terpiłowski, który fatalnie główkował z kilku metrów. W międzyczasie Jewgienij Szykawka oddał naprawdę dobry strzał, a Ravas musiał wykazać się sporymi umiejętnościami.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, który nie satysfakcjonuje żadnej ze stron, to decydujący cios wyprowadzili łodzianie! Paweł Zieliński dośrodkował z prawej strony, Matos doszedł do piłki, minął rywala i huknął pod poprzeczkę!
Tym samym Widzew zgarnął niezwykle ważne trzy punkty i prawie na pewno zakończy rundę jesienną na trzecim miejscu z dorobkiem 29 punktów. Korona natomiast ma coraz większe problemy i finiszuje na 17. lokacie.
Korona Kielce - Widzew Łódź 0:1 (0:0)
0:1 - Mato Milos 90+1'
Składy:
Korona Kielce:
Marcel Zapytowski - Dawid Więckowski, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak, Sasa Balić (46' Adrian Danek) - Jacek Podgórski (85' Adam Frączczak), Adam Deja (80' Mario Zebić), Dalibor Takac, Ronaldo Deaconu (72' Dawid Błanik) - Jakub Łukowski, Bartosz Śpiączka (72' Jewgienij Szykawka).
Widzew Łódź: Henrich Ravas - Serafin Szota, Mateusz Żyro, Martin Kreuzriegler - Patryk Stępiński (89' Paweł Zieliński), Marek Hanousek, Dominik Kun, Mato Milos - Ernest Terpiłowski, Bartłomiej Pawłowski (80' Juliusz Letniowski) - Jordi Sanchez.
Żółte kartki:
Śpiączka, Podgórski (Korona) oraz Terpiłowski (Widzew).
Sędzia:
Damian Sylwestrzak (Wrocław).
--> Jacek Zieliński: Głupota!
--> "Okno" Wolskiego dało pełną pulę