Z Kataru - Dariusz Faron, WP SportoweFakty
Znamy ten obrazek z pierwszego meczu Polaków na mundialu - osamotniony "Lewy" próbujący zgrywać piłkę i przepychający się z obrońcami.
Selekcjoner Czesław Michniewicz dał wówczas swoim graczom jasne zadanie: nie przegrać z Meksykiem. Nawet kreatywni zawodnicy, tacy jak Piotr Zieliński czy Sebastian Szymański, mieli przede wszystkim bronić. Dlatego Lewandowski nie mógł liczyć na wsparcie.
Michniewicz nie jest szaleńcem
Przeciwko Arabii Saudyjskiej wyglądało to już zupełnie inaczej. Kapitan dostał do pomocy Arkadiusza Milika i od razu przyniosło to efekty - "Lewy" miał kilka sytuacji, a mecz zakończył z asystą i swoim premierowym trafieniem na MŚ. Ile to dla niego znaczyło, widzieliśmy chociażby w pomeczowych rozmowach z mediami, gdy wzruszony napastnik Barcelony mówił o kotłujących się w nim uczuciach i spełnieniu dziecięcych marzeń.
ZOBACZ WIDEO: Na to muszą zwrócić uwagę Polacy. Tego elementu zabrakło w starciu z Meksykiem
Bardzo prawdopodobne, że w środę Lewandowski znów będzie jednak cierpiał dla drużyny. - Przyjdą takie momenty, gdy będziemy się bronić całym zespołem. Nie ma jednak założenia, by od razu stać na własnej połowie [...] Jak będzie okazja grać atak pozycyjny, chcielibyśmy z tego skorzystać - mówił na przedmeczowej konferencji Michniewicz.
Nie można mieć jednak złudzeń, jaki jest najbardziej prawdopodobny przebieg meczu: Biało-Czerwoni zepchnięci do obrony. Michniewicz nie jest szaleńcem, jest za to pragmatykiem. Doskonale wie, że wyjście na Argentynę ofensywnie, z otwartą przyłbicą, skończyłoby się katastrofą. Dlatego na 974 będzie robić głównie to, co robimy najlepiej - bronić.
Jeden mecz, dwa nazwiska
Nasz selekcjoner ma już zapewne dość pytań o Lionela Messiego. Tak jak trener Scaloni o Lewandowskiego. Opiekun Albicelestes, poproszony na przedmeczowej konferencji o porównanie obu piłkarzy, uciekł w pochwały dla polskiego snajpera i dyplomację.
- Lewandowski jest wielkim piłkarzem. To przywilej oglądać go na boisku. Porównywanie ich nie ma jednak sensu - mówił dziennikarzom.
Pytania o Messiego padały na konferencjach Polaków na długo przed środową potyczką i nieraz wykraczały poza granicę absurdu. Jak wtedy, gdy argentyński dziennikarz dopytywał naszego kapitana, czy "Lewy" poda Messiemu rękę. I próbował przekonać napastnika, że nie tak dawno ostro skrytykował gwiazdora Albicelestes.
"Lewy" zrobił wielkie oczy.
- Gdzie tak mówiłem? Chyba znalazłeś to na Instagramie.
Diego Forlan dla WP: Nie chodzi tylko o tę dwójkę
Lewandowski jak nikt zdaje sobie sprawę, że naprawdę nie chodzi tu o niego i Messiego. Zresztą takie sygnały płyną nie tylko z obu obozów.
- Nigdy nie chodzi o dwóch zawodników. To nie pojedynek Lewandowskiego z Messim, tylko Argentyny z Polską. Na tym etapie turnieju nie powiedziałbym, że Argentyńczycy są mocnym faworytem do wygrania imprezy. Jest kilka mocnych drużyn, na przykład Brazylijczycy - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty był napastnik Manchesteru United czy Atletico Madryt, Diego Forlan.
- Szczerze mówiąc, trudno mi przewidzieć, co się wydarzy w tym meczu. Robert Lewandowski jest świetny, to dla was kluczowy piłkarz, jeden z najlepszych napastników na świecie. Ale macie kilku graczy, którzy też pokazują niezłą formę - dodaje Urugwajczyk.
To Argentyńczycy będą murowanym faworytem. Michniewicz dwa razy udowodnił już jednak na tym mundialu, że umie jak nikt wyegzekwować od swoich piłkarzy realizację zadań. Starcia z Meksykiem i Arabią potoczyły się dokładnie tak, jak chciał tego selekcjoner.
Oby przeciwko Argentynie było tak samo.
Zobacz także:
Będą zmiany w ataku Polaków?
Były reprezentant nie mydli oczu. "Lewy" zostanie sam?