- Wspólnie z rodziną zdecydowaliśmy, że po mistrzostwach świata przestanę pracować w reprezentacji - mówił w rozmowie z Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung Otto Addo, selekcjoner reprezentacji Ghany.
47-latek dotrzymał danego słowa i oficjalnie przestał pełnić funkcję szkoleniowca drużyny z Afryki. Na swoim ostatnim turnieju z reprezentacją Ghany nie udało mu się wyjść z grupy na mistrzostwach świata. Jego podopieczni uplasowali się na ostatnim miejscu, chociaż do samego końca liczyli się w walce o awans do 1/8 finału.
Po zakończeniu spotkania Ghana - Urugwaj Addo przypomniał o swojej zapowiedzi przed mundialem. Kadrę afrykańskiej ekipy objął w lutym bieżącego roku. Była to zatem bardzo krótka przygoda.
- Wszyscy w federacji od początku wiedzieli, że będę pracował z reprezentacją tylko do końca mistrzostw świata. Gdybyśmy nawet zdobyli tytuł, to nie zmieniłbym zdania. Ja i moja rodzina wiążemy naszą przyszłość z Niemcami. Jestem bardzo zadowolony z mojej pracy w Borussii Dortmund, a wraz z moimi najbliższymi jesteśmy tam szczęśliwi - powiedział na konferencji prasowej Addo, który obecnie pozostał już tylko menedżerem młodzieżówki BVB.
Addo szkoleniowcem Ghany został po tym, jak zwolniono Milovana Rajevaca, którego był asystentem. Serb pożegnał się z afrykańską drużyną po zaledwie czterech miesiącach, w których to słabo wypadł w Pucharze Narodów Afryki. Od początku miał być on tymczasowym rozwiązaniem. Po tym, gdy wprowadził drużynę na mistrzostwa świata pozostał na swoim stanowisku.
Przeczytaj także:
Walka na całego do samego końca w grupie H. Pyrrusowe zwycięstwo Urugwaju
Tyle meczów kary może dostać za to zachowanie. Jeden warunek
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski defensywnym napastnikiem? "Niemcy się z nas śmieją"