Przed pierwszym gwizdkiem sędziego reprezentacja Polski była skazywana na porażkę w walce o ćwierćfinał katarskiego mundialu. Tym razem podopieczni Czesława Michniewicza trafili na francuską kadrę, która przed czterema laty sięgnęła po mistrzostwo świata.
Wbrew wcześniejszym przewidywaniom, ekipa Michniewicza nie skupiła się wyłącznie na defensywie. Francuzi dwukrotnie zablokowali Piotra Zielińskiego, nieskuteczna była też dobitka Jakuba Kamińskiego. Z kolei Robert Lewandowski huknął sprzed pola karnego i piłka przeleciała tuż obok słupka.
Polscy kibice zwietrzyli szansę na awans po kilku obiecujących akcjach drużyny narodowej. Około 30. minuty na trybunach Al Thumama Stadium w Dosze poniosło się głośne "Polska Biało-Czerwoni".
To duża zmiana w porównaniu z poprzednimi meczami z udziałem Polski. Wcześniej nasi fani byli przytłoczeni przez kibiców rywali.
Niestety, głośny doping nie pomógł polskiemu zespołowi. W końcówce pierwszej połowy wynik otworzył Oliver Giroud, natomiast zwycięstwo Francuzów przypieczętował Kylian Mbappe (dwa gole). Nie wystarczył gol Roberta Lewandowskiego z rzutu karnego na 1:3.
Czytaj także:
Olivier Giroud rekordzistą. Gol strzelony Polakom dużo dla niego znaczy
Naprawdę to powiedział. Dyrektor TVP Sport wbił Francuzom mocną szpilkę
ZOBACZ WIDEO: Serbowie nazwali dziennikarza WP SportoweFakty prowokatorem. Jedno pytanie wywołało ogromne poruszenie