Wiele pozytywnych opinii zebrał Szymon Marciniak za pracę podczas finału mistrzostw świata 2022, w którym Argentyńczycy pokonali w rzutach karnych reprezentację Francji 4:2 (3:3 po dogrywce).
Pracą Polaka zachwycają się m.in. światowi eksperci. Inaczej jest w przypadku francuskiej prasy. Tamtejsze media wypominają mu choćby zachowanie przy trzecim golu dla Argentyny.
Chodzi o to, że zanim Lionel Messi trafił do siatki, linię boczną boiska przekroczyło dwóch rezerwowych Argentyny. Gdyby Marciniak sztywno trzymał się zasad, to powinien anulować tego gola (czytaj więcej >>>).
ZOBACZ WIDEO: Zagraniczna prasa komentuje występ Marciniaka. "To frustracja"
Nie brakuje takich, którzy podkreślają, że polski arbiter postąpił zgodnie z duchem gry. Na lament francuskiej prasy zareagował dziennikarz Tomasz Smokowski. Przypomniał sytuację z ostatnich fragmentów dogrywki, gdy Randal Kolo Muani znalazł się w sytuacji sam na sam z Emiliano Martinezem.
"Usuńcie to! Trochę godności... Powinniście przybyć na stadion na długo przed 80. minutą. Widzieliście, gdzie byli WSZYSCY wasi rezerwowi, gdy Kolo Muani strzelał w 124. minucie? Jeśli strzeliłby gola, czy nie powinien on zostać uznany? Naprawdę? Szkoda, że widzicie tylko jedną stronę. Brzydka porażka" - napisał żurnalista.
Wpis opublikował w języku francuskim. Jego słowa wywołały natomiast bardzo duże poruszenie. Nie brakuje takich, którzy mu przyklasnęli.
Zobacz także:
> Zagraniczna prasa komentuje występ Marciniaka. "To frustracja"
> Francuzi skrytykowali polskich sędziów. Jest odpowiedź asystenta Marciniaka