Od samego początku, gdy Czesława Michniewicza w styczniu 2022 ogłoszono selekcjonerem reprezentacji Polski, wokół 52-latka i kadry zrobiło się gorąco i głośno.
Kontakty z szefem piłkarskiej mafii "Fryzjerem" i legendarne "711 połączeń", afera z premiami podczas mundialu, blokowanie dziennikarzy w mediach społecznościowych...
Dodatkowo co chwilę wypływające nowe informacje nt. konfliktów w reprezentacji Polski, gdzie część zawodników miała się domagać zwolnienia selekcjonera.
Niedawno w mediach pojawiła się sensacyjna informacja o tym, że brat jednego z piłkarzy miał nawet dzwonić do prezesa i grozić co stanie się, jeżeli Michniewicz pozostanie na swoim stanowisku.
Więcej o tym pisaliśmy tutaj -->> To on zagroził odejściem z reprezentacji? Szokujące ustalenia dziennikarza
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale trafił! Komentator oszalał po tym golu
Najpierw hasłem rzucił Tomasz Włodarczyk, potem w mediach społecznościowych informację przekazał Cezary Kowalski. "Brat Arkadiusza miał dzwonić do prezesa Kuli, aby ten przekazał prezesowi wszystkich prezesów, że jak nie będzie zmiany trenera, to jego brat w kadrze więcej nie zagra. Le cabaret" - napisał Kowalski.
Na te słowa szybko zareagował wywołany do tablicy brat Arkadiusza Milika. Łukasz Milik zdecydował się odpisać Kowalskiemu na Twitterze.
"Panie Czarku, to jest dopiero kabaret. Ja nie mam takiej mocy" - zaczął brat napastnika Juventusu. "Rozmawiałem z prezesem Kulą, rozmawiałem przed chwilą z prezesem Kuleszą i obaj dementują pańskie 'rewelacje'. Gdzie jest dziennikarska rzetelność?" - dodał Łukasz Milik.
Wszystko skwitował bardzo krótko oznajmiając, że to idiotyzm. "Z Arkiem takiego tematu nigdy nie poruszałem. l' idiotie" - zakończył swój wpis.
Panie Czarku, to jest dopiero kabaret. Ja nie mam takiej mocy :)
— Łukasz Milik (@LukiMilik) December 28, 2022
Rozmawiałem z prezesem Kulą, rozmawiałem przed chwilą z prezesem Kuleszą i obaj dementują pańskie "rewelacje". Gdzie jest dziennikarska rzetelność?
PS: Z Arkiem takiego tematu nigdy nie poruszałem.
l' idiotie
Na tym się jednak wymiana nie zakończyła, bo Kowalski trwał w swoim. "Nie wycofuję ze swojego wpisu nawet przecinka" - odpowiedział Łukaszowi Milikowi.
"Wypowiedź prezesa Kuli potwierdzona u członków zarządu. Niech dementuje nawet prezydent USA" - dodał.
Na sam koniec uderzył z kolei w samych piłkarzy. "Szkoda, że piłkarze nie mają odwagi, wolą bawić się w podchody. A jak coś się wysypie, wtedy: "to nie ja, to oni". Czegoś im brakuje" - napisał.
Nie wycofuję ze swojego wpisu nawet przecinka.
— Cezary Kowalski (@kowalski_cezary) December 28, 2022
Wypowiedź prezesa Kuli potwierdzona u członków zarządu. Niech dementuje nawet prezydent USA.
Szkoda, że piłkarze nie mają odwagi, wolą bawić się w podchody. A jak coś się wysypie, wtedy: "to nie ja, to oni".
Czegoś im brakuje:)
Dodajmy, że Arkadiusz Milik podczas mistrzostw świata 2022 w Katarze wystąpił w trzech meczach, ale spędził na boisku zaledwie 99 minut. Michniewiczowi z kolei PZPN nie przedłużył umowy, która wygasa 31 grudnia. Na chwilę obecną nie wiadomo kto zostanie jego następcą.
Zobacz także:
Wielki transfer reprezentanta Polski. Z outsidera do lidera
Szybki powrót? Jan Bednarek może opuścić szeregi Aston Villi