Właściciel Miedzi mógł tylko czekać. "Nie chcą przychodzić do ostatniego zespołu w lidze"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarze Miedzi Legnica
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarze Miedzi Legnica
zdjęcie autora artykułu

- Nie wiem czy się utrzymamy, ale tej chwili mamy zespół, którego nie trzeba będzie się wstydzić - mówi właściciel Miedzi Legnica Andrzej Dadełło. Po rundzie jesiennej beniaminek zajmuje ostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy.

Jesień była katastrofalna w wykonaniu Miedzi Legnica, szczególnie jeśli porównamy ją do innego beniaminka Widzewa Łódź. Różnica jest kolosalna. Jeszcze przed końcem rundy zwolniony został trener Wojciech Łobodziński, który w jedenastu meczach zdobył zaledwie pięć punktów. Zastąpił go Grzegorz Mokry i zmianę dało się zauważyć gołym okiem. Miedź wygrała dwa mecze i choć dalej pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli, to jej sytuacja delikatnie się poprawiła.

- To była dobra zmiana, świadczą o tym punkty. Trener Mokry prowadził zespół w czterech meczach i zdobył sześć punktów. Wojtek Łobodziński w jedenastu meczach zdobył tylko pięć i we wstydliwym stylu odpadł z Pucharu Polski. Zespół jest dużo lepiej zorganizowany, biegamy tyle co rywale, a nawet więcej, co wcześniej nie było normą. Wszystkie elementy zostały usprawnione - przekonuje właściciel Miedzi Andrzej Dadełło przed klubową kamerą.

Podczas zimowego okna transferowego do Legnicy trafiło jak na razie pięciu zawodników. Wzmocniono głównie defensywę. Pozyskano bramkarza Stefanosa Kapino, obrońców Andrzeja Niewulisa, Giannisa Massourasa i Kacpra Józefiaka, a w ostatnich dniach do zespołu dołączył Kamil Drygas, o którego Miedź wygrała rywalizację m.in. z Radomiakiem Radom i... Wieczystą Kraków. Jak się okazuje, o transfery do klubu z Dolnego Śląska łatwo nie było.

- Piłkarze nie chcą przychodzić do klubu, który jest na ostatnim miejscu w tabeli. Sztab podjął decyzję, że będziemy czekać na jakościowych zawodników, a nie brać tego, co aktualnie jest na rynku. Mamy gotową jedenastkę i możemy nią zacząć rundę. Problem jest ze zmiennikami. Nikt nie lubi mieć w życiorysie spadku, a ryzyko jest duże - mówi Dadełło.

ZOBACZ WIDEO: On pierwszy informował o Santosie. Zdradza kulisy wyboru selekcjonera

Miedź zaczyna rundę wiosenną od domowego starcia z Radomiakiem (godz. 18). Inauguracja będzie bardzo istotna, zwłaszcza w przypadku zespołu, który zamyka ligową tabelę.

- Musimy robić swoje, natomiast trzeba sobie jasno powiedzieć, że przed nami bardzo trudne zadanie. Przed nami są doświadczone zespoły, dużo silniejsze od nas pod względem finansowym. W tej chwili mamy zespół, którego nie trzeba będzie się wstydzić. Nie wiem czy się utrzymamy, ale jestem przekonany, że pokażemy dobrą piłkę i damy kibicom dużo więcej radości niż jesienią - przyznał właściciel Miedzi.

CZYTAJ TAKŻE: Radomiak nie zamierza poprzestać na sześciu transferach. "Chcieliśmy Drygasa" Trenuje, ale nie ma zgody na grę. Piłkarz Lechii dostał ultimatum od zarządu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Miedź utrzyma się w Ekstraklasie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)