Trener Stali zaskoczył na konferencji. "Wydawało się, że gol dla nas jest kwestią czasu"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: trener Adam Majewski
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: trener Adam Majewski
zdjęcie autora artykułu

- Po strzelonym golu Radomiak przyjął bardzo defensywną taktykę i stał na własnej połowie praktycznie całą jedenastką. Trudno było nam się przebić - komentował trener Adam Majewski przegraną Stali Mielec w Radomiu (0:1).

Może z perspektywy ławki rezerwowych mecz w Radomiu wyglądał trochę inaczej, natomiast trener Adam Majewski dość zaskakująco wypowiedział się na konferencji prasowej po spotkaniu Radomiak Radom - Stal Mielec.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że Radomiak jest bardzo groźny przy stałych fragmentach, a przy takiej pogodzie ten element może być decydujący. Tak też się stało i straciliśmy przypadkowego gola. Do tego momentu prowadziliśmy grę. Bardzo dobrze weszliśmy w mecz i wydawało się, że zdobycie przez nas bramki jest kwestią czasu, a stało się inaczej. Później Radomiak przyjął bardzo defensywną taktykę, grał z kontrataku. Byliśmy odkryci, więc stworzył kolejne sytuacje. Nie mam pretensji do swoich zawodników o zaangażowanie i determinację. Walczyliśmy do końca, ale zabrakło nam klarownych sytuacji w drugiej połowie - powiedział Majewski.

Poza optyczną przewagą Stali (posiadanie piłki na poziomie 66 proc.), trudno jednak przypomnieć sobie jakąkolwiek dogodną szansę dla zespołu z Mielca. Zdecydowanie więcej wypracowali sobie gospodarze i gdyby nie Bartosz Mrozek, wygrana Radomiaka mogła być dużo bardziej okazała. - Zespół z Radomia stał na własnej połowie praktycznie całą jedenastką i trudno było nam się przebić. Zabrakło nam dośrodkowań i strzałów, a jeżeli się nie uderza, to nie ma szans na zdobycie bramki - dodał.

ZOBACZ WIDEO: To byłby ciekawy powrót do Polski. "W grę wchodzą dwa kluby"

Goście oddali tylko jeden celny strzał. Może wynikało to ze złego stanu boiska, może z niemocy Stali, ale trudno nie docenić postawy Radomiaka, który w drugim wiosennym meczu nie stracił gola. - Cieszy kolejny mecz na zero z tyłu. Graliśmy z dobrym zespołem. Wydaje mi się, że mogliśmy zamknąć to spotkanie zdecydowanie wcześniej. Możemy mieć pretensje do zawodników, że nie udało się podwyższyć wyniku. Ciężko zapracowaliśmy na trzy punkty - powiedział trener Mariusz Lewandowski.

Mimo sporej liczby sytuacji wygraną zapewnił dobrze wykonany rzut rożny przez Roberto Alvesa i trochę szczęścia, bo po strzale Raphaela Rossiego piłka odbiła się jeszcze od Piotra Wlazły, przez co interwencja bramkarza Stali wydała się nieporadna. - Mieliśmy pewne obawy o stałe fragmenty i rozmawialiśmy ze sztabem jak tę kwestię rozwiązać. Pierwszy rzut rożny od razu wyszedł nam idealnie. Piłka była zagrana tam, gdzie chcieliśmy. Cieszę się, że zawodnicy wypełnili zadania, nie tylko przy stałych fragmentach w obronie, ale też w ofensywie - podsumował szkoleniowiec Radomiaka.

CZYTAJ TAKŻE: "To jest komedia, to jest parodia!" Absurdalne sceny w meczu Polaków Za czym stoi ta kolejka? Ludzie ustawiali się już "od 3 w nocy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Darek fan tenisa
7.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdzie Stał miała przewagę ? Radomiak gdyby wykorzystał sytuacje jakie sobie stworzył wygrałby 4 5 : 0. Powinni podziękować Mrozkowi bo bronił kapitalnie. Reszta drużyny poniżej średniego pozio Czytaj całość