Zaledwie rok temu Pierre-Emerick Aubameyang przechodził do FC Barcelony, w której przez kilka kolejnych miesięcy był pierwszoplanową postacią. To jednak skończyło się wraz z przyjściem do klubu Roberta Lewandowskiego, który z miejsca stał się jedną z największych gwiazd katalońskiego zespołu.
Ze względu na kwestie sportowe, jak i na problemy finansowe Barcy, Gabończyk odszedł do Chelsea i wydawało się, że będzie pasował do tego zespołu. Szczególnie, że gdy dochodziło do tego transferu, opiekunem The Blues był Thomas Tuchel, z którym napastnika łączyły bardzo dobre wspomnienia z czasów wspólnej pracy w Borussii Dortmund.
Jednak po dość krótkim czasie niemiecki szkoleniowiec został zwolniony i do klubu przyszedł Graham Potter, a dyspozycja boiskowa Aubameyanga nie była porywająca. To też sprawia, że 33-latek obecnie nie dostaje zbyt wielu szans na grę od angielskiego szkoleniowca. Już zimą mówiło się o jego odejściu.
ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"
W styczniu pojawiały się doniesienia o jego możliwym powrocie do Barcelony, ale ostatecznie do tego nie doszło. Teraz "La Gazzetta dello Sport" podaje, że jego ponownym sprowadzeniem w letnim oknie transferowym zainteresowany jest AC Milan, który obecnie również ma spore problemy z dobrą grą.
Ponownym, bo przecież "Auba" już kiedyś występował w mediolańskim klubie. Jednak wtedy nie zdołał się przebić do pierwszego zespołu i jego przygoda zakończyła się jedynie na regularnych występach w młodzieżowych ekipach. Potem odszedł do AS Saint-Etienne, a resztę jego historii już znamy. Czy zatem kariera Gabończyka zatoczy koło i napastnik znowu pojawi się w stolicy Lombardii?
Czytaj też:
Hiszpańskie gazety piszą tylko o jednym
Robert, czas porzucić marzenia