Gorąco po meczu Pogoni. Kibice chcieli zakłócić konferencję

PAP / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson
PAP / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson

Jens Gustafsson na cenzurowanym. Kibice Pogoni Szczecin stanowczo domagali się zwolnienia trenera po porażce 0:2 z Jagiellonią Białystok, a część z nich próbowała zakłócić konferencję prasową Szweda.

Pogoń Szczecin była jedynym klubem z PKO Ekstraklasy, który wygrał komplet sparingów w zimowym okresie przygotowań. Kiedy przyszło do grania o stawkę, całe wrażenie prysło. Za Portowcami remis 3:3 z Widzewem Łódź, a także porażki po 0:2 ze Śląskiem Wrocław i z Jagiellonią Białystok.

Na wschód Polski wybrało się 272 kibiców ze Szczecina i zobaczyli marne przedstawienie Pogoni - jak w każdym z ostatnich 16 meczów nie zachowała czystego konta, a do tego w komediowy sposób marnowała sytuacje podbramkowe, których miała więcej niż Jagiellonia. Po pierwszym golu białostoczan z sektora gości popłynęły pierwsze wyzwiska pod adresem piłkarzy Pogoni i było je słychać już do końca meczu. Do tego doszły drwiące brawa po kolejnych nieudanych atakach.

Najmocniej oberwało się trenerowi Jensowi Gustafssonowi. Tym razem Szwed, a nie jego piłkarze czy zarząd klubu, znalazł się na cenzurowanym. Słusznie czy niesłusznie - to on jest pierwszym odpowiedzialnym za rozczarowujące wyniki zespołu. Kibice domagali się zwolnienia trenera, krzyczeli między innymi "Szwecja już czeka, Gustafsson Szwecja już czeka".

ZOBACZ WIDEO: Ponad 20 milionów wyświetleń! Świat oszalał na punkcie bramki z Ekstraklasy!

Następca Kosty Runjaicia w Pogoni nie pofatygował się do sektora gości, a po zakończeniu meczu ucinał sobie pogawędkę z resztą sztabu szkoleniowego w kole środkowym. Dlatego część szczecinian wybrała się niespodziewanie w pobliże sali konferencyjnej. Uderzali tam dłońmi w szybę i skandowali "pakuj walizki, Gustafsson pakuj walizki".

Konferencja prasowa odbyła się pomimo krótkiego incydentu. Jens Gustafsson nie odniósł się do wotum nieufności z trybun.

- Jesteśmy bardzo rozczarowani wynikiem. Wyglądało to tak, że graliśmy dobrze i tworzyliśmy mnóstwo sytuacji podbramkowych. Jestem bardzo zawiedziony tym jak wyglądamy w obu polach karnych - mówił trener Pogoni.

Gustafssona "ograł" w sobotę wieczorem Maciej Stolarczyk, który w przeszłości był szkoleniowcem Pogoni, tworzył akademię klubu i odpowiadał za jego politykę transferową.

- Role odwróciły się w porównaniu z meczem w Szczecinie w rundzie jesiennej. Wygraliśmy sercem i determinacją. Taki charakter zespołu chciałbym oglądać w każdej kolejce. Mam nadzieję, że nabierzemy pewności i zaczniemy funkcjonować spokojniej - mówił Stolarczyk.

Po powrocie do Szczecina trudno spodziewać się gwałtownych ruchów w Pogoni. Gustafsson związał się długim kontraktem z klubem, więc zapewne będzie mieć jeszcze szansę na rehabilitację. Za nim jednak coraz dłuższe pasmo niepowodzeń - drużyna odpadła z eliminacji Ligi Konferencji Europy, Fortuna Pucharu Polski, a w PKO Ekstraklasie oddala się od awansu do europejskich pucharów.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (2)
avatar
Mike121
13.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wystarczy niezły sezon czy dwa żeby się kibicom w głowach poprzewracało i po 2 słabszych meczach chcą rewolucje robić. Pogoń to przeciętniak dlatego cieszcie się z chwilowego miejsca w górze ta Czytaj całość
avatar
random47
12.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O jakich Pucharach dziennikarz pisze nie wiem , jedno jest za to pewne , że jeśli nic się nie zmieni to Pogoń może w tym sezonie walczyć o pozostanie a nie o puchary. Gustafsson i Adamczuk...Wa Czytaj całość