Do sytuacji doszło w 33. minucie. Francis Coquelin zderzył się z Franckiem Kessie w walce o piłkę. Kolano Francuza wygięło się w nienaturalny sposób.
Piłkarz padł na murawę i krzyczał z bólu. Szybko pojawiły się przy nim służby medyczne. Następnie został zniesiony na noszach przy aplauzie publiczności.
Komentujący to spotkanie w CANAL+ Sport Tomasz Ćwiąkała mówił o "obrazkach chwytających za serce".
ZOBACZ WIDEO: Piłkarz o nietypowym... nazwisku zaproponowany Legii. Robiłby furorę w Polsce!
Sytuacja gracza Villarreal CF nie jest najlepsza. Już w przeszłości borykał się z poważnymi urazami kolan.
"Marca" przypomniała, że Coquelin miał zerwane więzadła krzyżowe w obu kolanach. Do gry mógł wrócić w marcu 2022 roku po dwóch latach walki z kontuzjami.
Na ten moment nie wiadomo, jak poważny jest jego uraz, ale dziennikarze nie wykluczają, że Coquelina ponownie czeka długi rozbrat z piłką nożną.
Gdy jeszcze Francuz przebywał na boisku, bramkę strzelił Pedri, któremu asystował Robert Lewandowski. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0, a FC Barcelona umocniła się na pozycji lidera LaLiga.
Czytaj także:
- "Wybitny mecz". Ale to nie o Lewandowskim. Eksperci o grze Barcelony
- Lewandowski zdecydowanym liderem. Jest coraz bliżej korony króla strzelców