Nowy selekcjoner reprezentacji Polski zaczął pracę na całego. W miniony weekend obejrzał trzy mecze PKO Ekstraklasy, a potem poleciał do Roberta Lewandowskiego. Fernando Santos musi działać, bo już pod koniec marca odbędzie się pierwsze zgrupowanie pod jego wodzą.
Od początku wiadomo, że Portugalczyk na stałe zamieszka w Polsce. PZPN nawet nie musiał go do tego namawiać, bo 68-latek sam jest zwolennikiem takiego rozwiązania. Na razie jednak musi zadowolić się hotelem.
Dopiero trwają poszukiwania mieszkania, w którym Santos osiedli się na czas prowadzenia Biało-Czerwonych. "Super Express" zdradza, że w tej kwestii coś się dzieje. Tabloid niedawno przyłapał selekcjonera na wizytacji jednego z luksusowych apartamentów na warszawskim Powiślu.
"Do wynajęcia są w nim mieszkania o powierzchni od 160 do 300 mkw., a do dyspozycji lokatorów - jak można przeczytać w ofercie - m.in. wspólna część rekreacyjna, w tym basen, sauna, jacuzzi i pomieszczenie fitness" - czytamy w "SE".
Wcześniej selekcjoner był widziany na Mokotowie. Jeszcze nie zapadła decyzja, gdzie ostatecznie zamieszka, ale widać, że poszukiwania czterech kątów przybrały na sile.
Santos zadebiutuje 24 marca podczas wyjazdowego meczu eliminacji Euro 2024 z Czechami. Trzy dni później nasi piłkarze zagrają we własnym kraju z Albanią.
Santos wciąż szuka asystentów. Padły nowe nazwiska >>
"Bezczelny jankes" i kandydat o kulach. Tak Polak pomógł selekcjonerowi z zagranicy >>
ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"