Zespół z Allianz Arena stanął na wysokości zadania we wtorkowym hicie Ligi Mistrzów. Podopieczni Juliana Nagelsmanna zwyciężyli 1:0 na trudnym terenie po trafieniu Kingsleya Comana. Paris Saint-Germain nie potrafiło odpowiedzieć na bramkę swojego byłego zawodnika.
W ten sposób Bayern Monachium przybliżył się do ćwierćfinału elitarnych rozgrywek i jest w komfortowej sytuacji przed nadchodzącym rewanżem. Po wygranym meczu klub ze stolicy Bawarii napotkał na problem.
Pierwotnie wylot monachijczyków z Paryża był zaplanowany na godz. 11:15. Jak ustalili dziennikarze "Bilda", samolot z zawodnikami Nagelsmanna na pokładzie wystartował z prawie 75-minutowym opóźnieniem.
ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę
W środę nastąpiła awaria w komputerach systemowych Lufthansy. Problemy były spowodowane pracami budowlanymi na linii kolejowej we Frankfurcie. Pojawiło się nawet ryzyko, że tego dnia wszystkie loty zostaną odwołane.
Kolejny kłopot pojawił się po powrocie Bayernu do Niemiec. Otóż członkowie drużyny przez kilkanaście minut nie mogli opuścić pokładu, ponieważ nie zamówiono autobusu, który przewiózłby ich do odpowiedniego terminala.
Czytaj także:
"Nie obchodzi mnie to". Jasne stanowisko trenera przed meczem Ligi Mistrzów
Co za spotkanie w Lidze Mistrzów! "Nie możemy się doczekać"