Na tym etapie sezonu każda kontrowersja sędziowska może być na wagę złota. Błąd arbitra może sprawić, że jedna drużyna wskoczy na wyższe miejsce w tabeli, a druga skorzysta na takiej pomyłce. Taka sytuacja pośrednio miała miejsce w ostatnich tygodniach w Premier League.
Podczas spotkania Arsenalu z Brentford druga z wymienionych drużyn zdobyła bramkę wyrównującą po ewidentnym spalonym. Jednak gol po analizie VAR został uznany, a to wszystko ze względu na to, że arbiter odpowiadający za wideoanalizę źle narysował linię spalonego.
Błąd polegał na tym, że rozrysował ją od złego gracza Kanonierów, co w ostatecznym rozrachunku sprawiło, że wedle tej analizy gracz Brentford nie był na spalonym, a to pozwoliło na uznanie gola na 1:1. Takim rezultatem skończył się ten mecz, a niedługo później Arsenal przegrał z Manchesterem City i przez te dwa wyniki stracił pozycję lidera.
Oczywiste było, że tak rażący błąd nie ujdzie sędziemu na sucho. Professional Game Match Officials, organ odpowiedzialny za sędziów na profesjonalnym poziomie w Anglii poinformował, że współpraca z Lee Masonem została zakończona za porozumieniem stron.
Ostatni raz sędziował mecz jako arbiter główny w sezonie 2020/2021 i od tego czasu pomagał tylko jako sędzia VAR. Generalnie przy najważniejszych meczach w angielskim futbolu pracował od końcówki XX wieku. 51-latek w taki niechlubny sposób pożegnał się z profesjonalnym sędziowaniem.
Czytaj też:
Świetna wiadomość dla Barcelony. Reakcja piłkarzy mówi wszystko
Ciekawy transfer Radomiaka. Pozyskał utalentowanego Polaka
ZOBACZ WIDEO: Katastrofalny błąd Bednarka, świetny mecz "Lewego". Tym żyje polska piłka - Z Pierwszej Piłki #30