Przełamanie Roberta Lewandowskiego. Marsz FC Barcelony trwa

Getty Images / Alex Caparros / Robert Lewandowski cieszy się z bramki
Getty Images / Alex Caparros / Robert Lewandowski cieszy się z bramki

Nie do zatrzymania w La Liga jest FC Barcelona. Lider wygrał siódme spotkanie z rzędu pokonując Cadiz 2:0. Jedną z bramek zdobył Robert Lewandowski. Polak miał także udział przy drugim trafieniu gospodarzy.

Po rozczarowującym remisie z Manchesterem United, kilka dni przed rewanżem z Czerwonymi Diabłami gracze FC Barcelony mogli podnieść swoje morale.

Rywalem lidera La Liga był Cadiz. Drużyna nieobliczalna, często nieprzyjemna, plasująca się tuż nad strefą spadkową.

Potyczka mogła być dobrym momentem dla Roberta Lewandowskiego na odblokowanie się. Polak po mundialu wyraźnie obniżył loty. Wszyscy zastanawiali się czy zobaczymy jeszcze tak skutecznego i pożytecznego "Lewego" jak z początku sezonu, czy też z gry w Bayernie.

Po sobotniej wygranej Realu Madryt przewaga drużyny Xaviego stopniała do pięciu punktów. Jak się można było spodziewać, od początku przeważali gospodarze. W 5. minucie do strzału doszedł Eric Garcia - w bramkę nie trafił.

Zawodnicy z Kadyksu nie zamierzali się jednak tylko bronić, ale szukali swoich okazji. Po kwadransie do uderzenia doszedł Theo Bongonda. Oddech ulgi usłyszeć można było na Camp Nou, pomocnik został zablokowany. Cztery minuty później piłka znalazła się w bramce Marca-Andre Ter Stegena, lecz Roger Marti był na spalonym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata

Niewiele początkowo wychodziło Lewandowskiemu, za to z dobrej strony pokazywał się, zawodzący ostatnio, Ferran Torres. Były zawodnik Manchesteru City napędzał akcje miejscowych. W 25. minucie Sergi Roberto uderzył zza pola karnego. Conan Ledesma niepewnie interweniował, ale bez konsekwencji.

W kolejnych minutach Barcelonie gra w ofensywie nie kleiła się. Gospodarze nie byli w stanie zagrozić Cadizowi. Goście konsekwentnie robili swoje. W końcu kolejny raz pokazał się Torres. W 43. minucie po akcji i dośrodkowaniu głową uderzył Lewandowski, piłkę sprzed linii ofiarnie wybił Iza Carcelen, ale wobec dobitki Sergiego Roberto obrońca oraz bramkarz nie byli w stanie zbyt wiele zdziałać.

W doliczonym czasie na Camp Nou przełamał się Robert Lewandowski. Polak otrzymał piłkę w okolicach linii pola karnego, znalazł miejsce do strzału i płaskim uderzeniem pokonał Ledesmę. W tym momencie niemal pewne było, że lider La Liga za ok. godzinę zaksięguje kolejny komplet punktów.

Po zmianie stron gospodarze nie oddali inicjatywy niżej notowanemu rywalowi. Piłkarze Barcelony jednak wyraźnie oszczędzali siły. Niewiele działo się pod bramką Ledesmy. W 49. minucie nie trafił wciąż szukający formy Ansu Fati. Z kolei w 57. przed polem karnym piłkę przejął Gavi i zagrał na piąty metr. Lewandowski uprzedził bramkarza, z trudnej sytuacji trafił w górną część poprzeczki.

W odpowiedzi ter Stegena pokonał Marti. Trafienie napastnika ponownie nie zostało uznane. Tym razem arbiter dopatrzył się faulu na bramkarzu z Niemiec. To była jedna z nielicznych prób Cadizu. Goście już po stracie drugiej bramki przestali wierzyć w powodzenie wyprawy na Camp Nou. Do czasu.

Lider La Liga miał potyczkę pod kontrolą. W 74. minucie boisko opuścił Robert Lewandowski. Xavi pozwolił Polakowi odpocząć przed rewanżem z Manchesterem United.

W końcówce Cadiz jeszcze kilka razy zaatakował. Barcelona myślami była na Old Trafford, co starali się wykorzystać goście. Kilka razy pod bramką ter Stegena zrobiło się gorąco. Niemiec w 79. minucie uratował drużynę broniąc, w nieprawdopodobny sposób, strzał Chrisa Ramosa. Po chwili golkiper popełnił błąd, ale gracz Cadizu nie trafił w bramkę. Z kolei w 86. minucie Choco Lozano trafił w słupek.

Gole do końca potyczki nie padły. Barcelona po 22 kolejkach La Liga nad Realem wciąż ma osiem punktów przewagi. Do końca sezonu jednak jeszcze sporo grania.

FC Barcelona - Cadiz CF 2:0 (2:0)
1:0 - Sergi Roberto 43'
2:0 - Robert Lewandowski 45+1'

Składy:

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Jules Kounde, Eric Garcia, Andreas Christensen, Alex Balde - Sergi Roberto, Frenkie de Jong (68' Franck Kessie), Gavi - Ferran Torres, Robert Lewandowski (74' Raphinha), Ansu Fati (85' Angel Alarcon).

Cadiz CF: Conan Ledesma - Iza Carcelen, Fali, Luis Hernandez, Santiago Arzamendia - Theo Bongonda (62' Ivan Alejo), Gonzalo Escalante (62' Ruben Sobrino), Ruben Alcaraz (69' Fede San Emeterio), Alex Fernandez, Brian Ocampo (62' Choco Lozano) - Roger Marti (74' Chris Ramos).

Żółte kartki: De Jong, Kessie (Barcelona) oraz Marti, Alcaraz, Emeterio (Cadiz).

Sędzia: Pablo Gonzalez Fuertes.

Czytaj także:
Atletico Madryt coraz bliżej celu
Ostre strzelanie w meczu beniaminków La Liga

Komentarze (30)
avatar
Kutanga Mayaye
20.02.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Ten Cadiz to poziom Lechii Gdańsk, na dodatek grającej w osłabieniu po trzech czerwonych i dyskwalifikacji bramkarza. Więc czy to takie osiągnięcie, ten gol? 
avatar
Imisirah
20.02.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tak sobie myślę i ciekawy jestem co będą pisać ci wszyscy mądrzy inaczej, gdy Lewy zakończy karierę. Teraz śmieją się z piłkarza Barcelony, który strzelił bramkę zespołowi z ligi hiszpańskiej. Czytaj całość
avatar
kareta
20.02.2023
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
No to Lewandowski znów jest najlepszym napastnikiem świata, bo strzelił gola słabej drużynie która zamyka tabelę w Hiszpańskiej lidze. Pochwał nie będzie znowu końca, pismaki musieli się ucies Czytaj całość
avatar
KotEnio
20.02.2023
Zgłoś do moderacji
4
6
Odpowiedz
Lewandowski miak tez udzisl przy ...pierwszej bramce a nie przy drugiej. 
avatar
kibolic
20.02.2023
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Też mi sensacja, że napastnik strzelił gole.