[tag=721]
[/tag]Real Madryt w weekend zremisował 1:1 z Atletico Madryt na własnym stadionie. Carlo Ancelotti, aby gonić wynik, musiał posiłkować się wprowadzeniem z ławki zaledwie 18-letniego Alvaro Rodrigueza - wychowanka klubu.
Wszystko to z powodu niekompletności kadry. Na ławce próżno było szukać tych piłkarzy, którzy zwykle wchodząc jako zmiennicy robią różnicę. Mowa głównie o Rodrygo Goesie, który doznał kontuzji lewego mięśnia gruszkowatego w meczu z Liverpoolem 21 lutego.
Początkowo hiszpańscy dziennikarze mówili, że Brazylijczyk gotowy do gry ma być dopiero na mecz La Liga z Espanyolem Barcelona, który zaplanowany jest na 11 marca. Przebąkiwało się o możliwym występie tydzień wcześniej przeciwko Realowi Betis. Nikt jednak nie wyobrażał sobie, że Rodrygo będzie dostępny na El Clasico w Pucharze Króla.
Wtorkowy trening Realu Madryt przed tym spotkaniem mógł zszokować. Skrzydłowy bowiem pracował podczas niego z całą drużyną i jest gotowy do gry. To oznacza, że przyspieszył swój powrót o około 10 dni i będzie wielkim wzmocnieniem "Los Blancos".
21-letni skrzydłowy w obecnym sezonie w barwach realu wystąpił już w 35 meczach. W tym czasie udało mu się strzelić 10 goli oraz zanotować osiem ostatnich podań. To oznacza, że jest już bardzo blisko double-double.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata