7:0! Totalna demolka w meczu Liverpool - Manchester United
Cóż to był za wieczór. Liverpool ośmieszył Manchester United, wygrywając 7:0 (tak, to nie błąd). Gospodarze byli zabójczo skuteczni, oddali osiem celnych strzałów. O przyjezdnych lepiej nie wspominać. To była kompromitacja w ich wykonaniu.
To był magiczny wieczór na Anfield. Kolejny. Chyba nawet najbardziej optymistycznie nastawieni kibice nie spodziewali się aż tak imponującej wygranej. Gospodarze wznieśli się na poziom po prostu nieprawdopodobny i nie dali najmniejszych szans drużynie Erika ten Haga, dzięki czemu tracą do czwartego miejsca w tabeli już tylko trzy punkty, a mają o jeden mecz rozegrany mniej niż Tottenham.
Bohaterów było wielu, natomiast na pierwszy plan wybijają się Cody Gakpo, Darwin Nunez i Mohamed Salah, którzy strzelili po dwa gole, ale to był tylko dodatek, bo wykonali świetną pracę przez całe spotkanie. Wybornie zagrał też choćby Andrew Robertson (doskonała asysta przy golu na 1:0), a w środku pola dyrygował Fabinho. Tak można wymieniać i wymieniać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadionLiverpool strzelał gole w newralgicznych momentach. Tuż przed końcem połowy oraz na początku drugiej, gdy gospodarze ukąsili dwukrotnie. Już wtedy sprawa wydawała się rozstrzygnięta. Z czego wziął się pierwszy gol? Alisson wznowił grę z piątego metra, a potem całą robotę zrobił Robertson. Z kolei trzeci to perfekcyjnie rozegrany kontratak. Ekipa z Manchesteru była totalnie rozbita. A później z ich perspektywy było jeszcze gorzej, bo dublety skompletowali wspomniani Darwin Nunez i Salah, a dzieła zniszczenia dopełnił Roberto Firmino. Defensywa United po prostu się kompromitowała. Dla Liverpoolu nie miało znaczenia, czy na tablicy wyników wyświetlało się 4:0, czy 7:0. Oni cały czas pressowali, chcieli jak najmocniej upokorzyć przeciwnika.
Tak jak podopieczni Juergena Kloppa byli konkretni, tak rywale zdecydowanie nie. Trudno przypomnieć sobie jakąkolwiek klarowną sytuację z ich strony. Raz, jeszcze przy wyniku 0:0, minimalnie obok bramki strzelał głową Bruno Fernandes. Trochę mało, żeby powalczyć z tak dobrze dysponowanym przeciwnikiem. Po przerwie była jeszcze niezła okazja Marcusa Rashforda, który trafił w słupek, ale o czym tu w ogóle rozmawiać. Przyjezdnych na boisku zwyczajnie nie było.
Liverpool FC - Manchester United 7:0 (1:0)
1:0 Cody Gakpo 43'
2:0 Darwin Nunez 47'
3:0 Cody Gakpo 50'
4:0 Mohamed Salah 66'
5:0 Darwin Nunez 75'
6:0 Mohamed Salah 83'
7:0 Roberto Firmino 88'
Składy:
Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Ibrahima Konate, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Jordan Henderson (78' Stefan Bajcetić), Fabinho (79' James Milner), Harvey Elliott (85' Curtis Jones) - Mohamed Salah, Cody Gakpo (79' Roberto Firmino), Darwin Nunez (78' Diogo Jota).
Man. United: David de Gea - Diogo Dalot, Raphael Varane, Lisandro Martinez, Luke Shaw - Antony, Casemiro (77' Marcel Sabitzer), Fred (58' Scott McTominay), Wout Weghorst (58' Alejandro Garnacho), Bruno Fernandes - Marcus Rashford (85' Anthony Elanga).
Żółte kartki: Fabinho, Salah (Liverpool) oraz Antony, Lisandro Martinez, McTominay (Man. United).
Sędzia: Andy Madley.
Premier League 2022/2023
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Manchester City | 38 | 28 | 5 | 5 | 94:33 | 89 |
2 | Arsenal FC | 38 | 26 | 6 | 6 | 88:43 | 84 |
3 | Manchester United | 38 | 23 | 6 | 9 | 58:43 | 75 |
4 | Newcastle United | 38 | 19 | 14 | 5 | 68:33 | 71 |
5 | Liverpool FC | 38 | 19 | 10 | 9 | 75:47 | 67 |
6 | Brighton and Hove Albion | 38 | 18 | 8 | 12 | 72:53 | 62 |
7 | Aston Villa | 38 | 18 | 7 | 13 | 51:46 | 61 |
8 | Tottenham Hotspur | 38 | 18 | 6 | 14 | 70:63 | 60 |
9 | Brentford FC | 38 | 15 | 14 | 9 | 58:46 | 59 |
10 | Fulham FC | 38 | 15 | 7 | 16 | 55:53 | 52 |
11 | Crystal Palace | 38 | 11 | 12 | 15 | 40:49 | 45 |
12 | Chelsea FC | 38 | 11 | 11 | 16 | 38:47 | 44 |
CZYTAJ TAKŻE:
Cztery minuty, które wstrząsnęły Barceloną. Kompromitacja dublera "Lewego" [WIDEO]
Co z powołaniem dla Milika? Te słowa wiele wyjaśniają