Kabaret w polskiej lidze. To miał być zwyczajny rzut karny
W meczu Sandecji Nowy Sącz z Odrą Opole doszło do niecodziennej sytuacji. Bramkarz Karl-Romet Nomm dwukrotnie obronił karnego, jednak... za każdym razem łamał przepisy. Dopiero za trzecim razem rywalom udało się pokonać golkipera Sandecji.
Wykonywali oni rzut karny... trzy razy. Dwukrotnie Borja Galan nie pokonał uderzeniem Karla-Rometa Nomma, ale sędzia Łukasz Karski kazał powtórzyć strzał z powodu przedwczesnego opuszczenia linii przez bramkarza.
Wreszcie wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, tyle że po dwóch niepowodzeniach Hiszpan oddał piłkę Rafałowi Niziołkowi. To Polak zdobył gola.
Ostatecznie Sandecja przegrała ten mecz u siebie 0:2. To był pojedynek drużyn walczących o utrzymanie w Fortuna I lidze. Ekipa z Nowego Sącza zajmuje 18. pozycję i ma 18 pkt, a Odra jest na 14. lokacie.
Zobacz nagranie z wykonywania rzutów karnych:
Zobacz także:
Potężna afera w II-ligowym klubie. Kibice stoją murem za trenerem
Media: czystka w składzie FC Barcelony. Wiadomo, kto odejdzie z klubu