To dom dla polskich piłkarzy w USA. Kolejny wielki talent może tam rozkwitnąć

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Michał Skóraś może trafić do MLS
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Michał Skóraś może trafić do MLS

Młody talent Lecha może przejść do klubu z polską historią. Michał Skóraś jest o krok od transferu do Chicago Fire. A po fundamentalnej zmianie w MLS taki transfer to znakomita okazja do rozpoczęcia kariery na wielkich, europejskich arenach.

8 października 1997 roku. Dokładnie 126 lat po tym, jak wielki pożar strawił centrum Chicago powstaje klub, który stanie się domem dla wielu Polaków. A mowa rzecz jasna o Chicago Fire.

Polski fundament

Klub z Illinois od razu chciał wykorzystywać dziedzictwo swoich mieszkańców. W największym mieście tego stanu mieszka bowiem jedna z najliczniejszych polskich społeczności na świecie. Szacuje się, że żyje tam nawet 1,5 miliona osób polskiego pochodzenia.

Do zespołu zostali ściągnięci doświadczeni zawodnicy z Polski jak Jerzy Podbrożny, Piotr Nowak czy Roman Kosecki. Debiutancki sezon dla Chicago Fire był wręcz wymarzony.

- Duża liczba naszych rodaków w Chicago mogła mieć na to wpływ, teraz to już nie ma znaczenia. Kiedyś, gdy przychodziłem do USA ja, Jerzy Podbrożny, Piotr Nowak czy Roman Kosecki to była nowa drużyna. Wzięli Polaków, wygrali mistrzostwo, Puchar USA w pierwszym roku - opowiada na łamach WP SportoweFakty Janusz Michallik były reprezentant USA, a obecnie ekspert ESPN.

ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!

To fundamentalnie zmieniło MLS

Części kibiców amerykańska Major League Soccer może się kojarzyć z weteranami, którzy odcinają kupony po wspaniałej karierze. W ostatnich latach to się zmienia. I korzystają także na tym młode polskie talenty.

- MLS zmieniło 3-4 lata temu strategię. Nie stawiają już tak mocno na wielkie nazwiska Europejczyków, który są już na końcu swojej sportowej drogi. Kupują wielu młodych zawodników z Ameryki Południowej i Środkowej, coraz więcej wychowują. Sprzedają ich później do Europy - tłumaczy były piłkarz.

- Wszystkie duże kluby europejskie wysyłają tu skautów. Na każdym meczu jest ich wiele, co później owocuje transferami do Europy. Ci młodzi piłkarze z Ameryki są tańsi niż ci z Europy - dodaje.

I korzystają na tym także młodzi zawodnicy z naszego kraju, którzy występują w Chicago Fire, ale i nie tylko. W Illinois na szerokie wody wypłynął Przemysław Frankowski, który do Stanów Zjednoczonych trafił z PKO Ekstraklasy. Dla niego była to znakomita okazja, by się pokazać. Po świetnej występach za Oceanem przeszedł do RC Lens, gdzie teraz błyszczy.

- Przemysław Frankowski przeszedł do Chicago, drużyny tak naprawdę bardzo przeciętnej. Teraz gra w pierwszej jedenastce w Lens. Adam Buksa ma teraz kłopoty, chociaż też zdrowie za to odpowiada. Nie ma co porównywać ligi w Polsce i w USA, bo niestety Ekstraklasa pod każdym względem przegrywa - zauważa Michallik.

- Jest bardzo dużo takich zawodników, którzy trafili do Europy. Nie mówię tylko o Amerykanach takich jak Pulisic. Z Chicago Fire do Aston Villi przeszedł Kolumbijczyk Jhon Duran za 16 milionów euro. On tak naprawdę miał tylko dobrą końcówkę zeszłego sezonu, a od razu trafił do Premier League - przyznaje.

Z Poznania do Wietrznego Miasta?

W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o tym, że kolejny rodak może trafić do Chicago Fire. Michał Skóraś notuje znakomity sezon w Lechu Poznań, czym przyciągnął uwagę wielu zagranicznych klubów. Więcej TUTAJ.

- W Chicago wiedzą, że mogą wyciągnąć młodych Polaków, bo się sprawdzili. Do tego są stosunkowo tani - ocenia ekspert.

W ubiegłym roku Chicago Fire zajęło jednak dopiero 12. miejsce w czternastozespołowej konferencji wschodniej. Czy to odpowiednie miejsce dla Skórasia?

- Dobry zawodnik wszędzie pasuje. W zeszłym roku w Chicago Fire sezon nie wyszedł. To dalej zespół w przebudowie. Może grać na lewej i prawej stronie jak Przemek Frankowski. Ma szybkość, więc nie widzę możliwości, że nie będzie pasował. Do większości drużyn ligi by się nadawał. Szybcy gracze zawsze są użyteczni - kończy Janusz Michallik.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Surowo. Tak znany niemiecki dziennik ocenił grę Polaków

Źródło artykułu: WP SportoweFakty