Robert Lewandowski przeniósł się do Barcelony, by być bliżej upragnionej Złotej Piłki, tymczasem okazało się, że z Camp Nou jest do niej dużo dalej niż z Monachium. Po błyskawicznym odpadnięciu z Ligi Mistrzów, a następnie z Ligi Europy, "Lewy" może zapomnieć o najważniejszych piłkarskich wyróżnieniach.
Mało tego, wszystko wskazuje na to, że nie tylko nie zdobędzie Złotej Piłki, ale też będzie musiał oddać Erlingowi Haalandowi Złotego Buta. Więcej TUTAJ. A już wcześniej zdetronizował go Kylian Mbappe.
Najgorzej od lat
Czy przez transfer do Barcelony "Lewy" na własne życzenie odebrał sobie szanse na pozostanie numerem jeden na świecie? Owszem, Polak jest najskuteczniejszym piłkarzem Barcelony i przewodzi klasyfikacji strzelców LaLigi, ale sezon, w którym "odzyskał radość z gry" jest zarazem... jego najgorszym od lat.
ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!
Po 31 występach, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, Lewandowski ma na koncie 25 bramek. By znaleźć słabszy w jego wykonaniu sezon, trzeba się cofnąć aż o 8 lat - do debiutanckiego w Monachium. Wtedy na 25 goli pracował cały rok.
A ostatni raz tak skromny dorobek na tym etapie rozgrywek miał w sezonie 2018/19 i dwóch wcześniejszych, kiedy dopiero wspinał się na szczyt. Tak jakby przenosząc się do Barcelony, dobrowolnie zrobił krok wstecz albo zszedł półkę niżej, robiąc miejsce dla Mbappe czy Haalanda.
W trzech kolejnych sezonach, gdy był nie tylko najlepszym napastnikem świata, ale w ogóle najlepszym zawodnikiem bez podziału na pozycje, co zaowocowało dwoma triumfami w plebiscycie FIFA Best, na tym etapie miał zdecydowanie lepsze osiągi: kolejno 34, 35 i 36 trafień. To drastyczny spadek skuteczności - od 25 do 31 proc.
Dorobek Roberta Lewandowskiego sezon po sezonie w ostatnich 10 latach*:
Sezon | Gole po 31 meczach | 25 goli po |
---|---|---|
2013/14 | 18 (0,58/mecz) | 40 meczach |
2014/15 | 14 (0,45) | 49 |
2015/16 | 29 (0,94) | 27 |
2016/17 | 25 (0,81) | 31 |
2017/18 | 25 (0,81) | 31 |
2018/19 | 25 (0,81) | 29 |
2019/20 | 34 (1,1) | 20 |
2020/21 | 35 (1,13) | 23 |
2021/22 | 36 (1,16) | 19 |
2022/23 | 25 (0,81) | 30 |
25. gola dla Barcelony strzelił w 30. występie w tym sezonie. Dla porównania, przed rokiem na zgromadzenie takiego dorobku potrzebował tylko 19 występów (!), rok wcześniej - 23, a w edycji 2019/20 - raptem 20.
Lewandowski, co Xavi podkreśla przy każdym kroku, nawet w sobotę (więcej TUTAJ) daje Barcelonie coś więcej niż tylko bramki, ale trudno uwierzyć w to, by taka obniżka osiągów nie drażniła ambitnego Polaka.
Fenomen poza zasięgiem
W ostatnich latach "Lewy" był pożeraczem rekordów. W Niemczech nadpisał wielkie osiągnięcia Gerda Muellera, w reprezentacji rozprawił się z wyczynami Grzegorza Laty czy Włodzimierza Lubańskiego. Tymczasem w pierwszym sezonie w Barcelonie poniesie na tym polu porażkę.
Polak musi bowiem zapomnieć choćby o wyrównaniu rekordu Dumy Katalonii, który ćwierć wieku temu ustanowił Ronaldo. "Il Fenomeno" to najskuteczniejszy debiutant w historii Barcy. W pierwszym (i jedynym) roku na Camp Nou Brazylijczyk zdobył aż 47 bramek. "Lewy" wystartował tak, jakby mógł przebić ten wyczyn, ale teraz wydaje się to nierealne.
Do końcu sezonu musiałby strzelić 22 gole, tymczasem Barcelona rozegra jeszcze maksymalnie 16 spotkań. By dorównać Ronaldo, musiałby zdobywać 1,4 bramki na mecz, podczas gdy teraz jego średnia to 0,81 - najsłabsza od wspomnianego sezonu 2014/15, pierwszego w Monachium.
Pościg za rekordem Ronaldo może wznowić w niedzielę. Mecz 25. kolejki Athletic Bilbao - FC Barcelona, w którym wróci do składu po przerwie spowodowanej urazem, rozpocznie się o godz. 21. Transmisja w Canal+ Sport. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty