Piłkarski tydzień kobiecym okiem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bezapelacyjnie reprezentacja Polski i wszystko, co z nią związane zdominowała ten tydzień. Piłkarze nie mają się czym szczycić. Eliminacje, ani nawet pożegnanie z nimi nie wyszły, więc działacze wycieczki krajoznawczej do RPA mieć nie będą.

Zaczęło się w sobotę od meczu z Czechami. Nasi wspaniali reprezentanci pod wodzą najlepszego obecnie polskiego trenera - Stefana Majewskiego pokazali innym zespołom jak nie powinna grać narodowa reprezentacja średniej wielkości państwa. Cała ta kadra się skompromitowała i to nie powinno podlegać dyskusji. Jednak "PZPN-owski beton" powtarza się niczym bumerang i wciąż mówi swoje. Duet Lato and Piechniczek nic nie rozumie i nawet zrozumieć nie chce.. wszak nic na siłę. "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść" - słowa tej znanej piosenki niektórzy działacze PZPN-u powinni słuchać dniami i nocami. Bo temu, co dzieje się w tym stowarzyszeniu nawet, najlepszy make - up nie pomoże.

Między sobotą, a środą wiele znakomitości zabrało głos w sprawie bojkotu. Jedni namawiali inni się dziwili, a jeszcze inni nie widzieli problemu... Kibice się nie poddawali. W każdym meczu czy to ligowym, czy pucharowym, czy też międzynarodowym nie brakuje, nie brakowało i brakować chyba nie będzie hymnu polskiej piłki "PZPN, PZPN j... j... PZPN".

W środę nasze orły także się nie popisały i w słabym stylu pożegnały się z eliminacjami. Najciekawsze w tym meczu było to, że żółta piłka była widmem i, że facet, który rzekomo żartował nawołując Słoweńców, aby ci przysłali do PZPN-u motywację dla polskich reprezentantów był kapitanem Polski. No cóż, Mariuszowi Lewandowskiemu gratuluję poczucia humoru... Widocznie ja i kilka milionów Polaków tego żartu nie zrozumieliśmy, ale w końcu kobiety są dziwnymi stworzeniami, więc chyba zostanie mi to wybaczone.

Jednak wszelkie blamaże związane z naszym podwórkowym futbolem - kopaniną nie przeszkodziły działaczom PZPN-u, którzy najwyraźniej nie widzą problemów i wręczają sobie gigantyczne nagrody za ostatnie 6 miesięcy pracy [czyt. obijania się]. Może warto byłoby zainwestować owe tysiące w naukę języków obcych? Pan Grzegorz wraz z Panem Antonim powinni się chyba wybrać także na takie szkolenie, jakie swego czasu przechodzili posłowie Prawa i Sprawiedliwości. No i oczywiście przydałoby się zabrać ze sobą kapitana meczu w Chorzowie, który swoimi wypowiedziami może jeszcze sporo szkód narobić...

No cóż kadrze życzyć wypada udanych urlopów, może i piłkarze dostaną premie i bonusy za ostatnie 6 miesięcy i do RPA pojadą w celach turystycznych. Szkoda tylko kibiców, ale przynajmniej żony odpoczną i będą mogły spokojnie oglądać "M jak Miłość" bez kłótni o pilota [czyt. władzę].

Źródło artykułu:
Komentarze (0)