[tag=545]
Lech Poznań[/tag] w czwartkowy wieczór awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, a już dzień później poznał swojego rywala w tej fazie rozgrywek. Kolejorz trafił na Fiorentinę, która zapewne dla wielu Polaków jest zagadką. Dla WP SportoweFakty toskański zespół ocenił ekspert telewizji Eleven Sports, Piotr Czachowski.
Ostatnie mecze w wykonaniu florenckiego zespołu wyglądały naprawdę dobrze, ale jeszcze niedawno drużyna nie prezentowała się zbyt okazale. Porażki były normalnością i z tego wzięło się niskie, 11. miejsce w tabeli Serie A.
- Fiorentina niedawno wyszła ze sporego kryzysu. Trener Vincenzo Italiano wyprowadził drużynę z trudnego momentu i obecnie potrafi ona strzelać gole i cieszyć się grą. Jednak plany na ligę były zupełnie inne w porównaniu do tego, jak obecnie wygląda sytuacja w tabeli. Jeśli spojrzymy na ich poprzednie mecze, to uważam, że wygrana z Milanem zbudowała ich na kolejne tygodnie i pewnie będą chcieli utrzymać dobrą formę do samego końca - stwierdza Piotr Czachowski.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
- Lech trafił Fiorentinę nie w tym momencie, w którym byłoby najlepiej, ale trzeba umieć podołać zadaniu, bo przecież mówimy już o ćwierćfinale. Ćwierćfinał polsko-włoski, jak 33 lata temu, gdy Legia Warszawa grała z Sampdorią Genua. To też sprawia, że na tę rywalizację można patrzeć przychylnym okiem. Jednak oczywiście zadanie jest bardzo trudne, ale już w fazie grupowej Villarreal przekonał się, że z Kolejorzem nie jest łatwo - dodaje 56-latek.
W mediach po losowaniu nie zabrakło głosów, że być może Fiorentina położy szczególny nacisk na europejską arenę, bo jej sytuacja w lidze jest w miarę jasna. Drużynie ani nie grozi spadek, ani raczej przez ligę nie wejdzie do pucharów.
- Faktem jest, że Fiorentina nie jest w zbyt dobrej sytuacji w ligowej tabeli, ale wydaje mi się, że duch tego zespołu nie pozwoli na przedwczesne odpuszczenie i walka będzie trwała do samego końca. Aczkolwiek na pewno będzie trudniej wejść do pucharów przez Serie A, niż wyeliminować Lecha, bo tu zostaną rozegrane tylko dwa spotkania - zauważa były piłkarz.
Największym plusem włoskiej drużyny z pewnością jest ofensywa. - Viola bardzo dobrze gra do przodu, co zresztą nie jest przypadkowe, bo Vincenzo Italiano jest ofensywnym trenerem. Tak było w Spezii i tak jest przez czy jego okres pracy we Florencji. Ten zespół ma w swoim DNA pchanie gry do przodu, atakowanie bokami i dysponuje bardzo dużymi możliwościami, ale podkreślam, że nie jest to drużyna nie do przeskoczenia - przyznaje.
Natomiast mankamentem Fiorentiny z pewnością jest gra pod presją w obronie. - Spore problemy pojawiają się w defensywie, szczególnie przy takim ataku, jaki ma Lech, czyli szybkich skrzydłowych i zawodnikach, którzy potrafią finalizować akcje. Kolejorz powinien szukać okazji do przyciśnięcia rywala pressingiem, bo defensorzy Violi mają problemy z dużym naciskiem ze strony przeciwników - zwraca uwagę ekspert.
- Odnoszę wrażenie, że to może być największy problem, ale oczywiście wszyscy muszą podejść razem i nikt nie może zaspać, bo wtedy sytuacja odwróci się o 180 stopni i to Lech będzie w wielkich tarapatach. Konieczny będzie kolektyw oraz działanie z głową, umiarem i taktem. Dobrze wyprowadzane kontry i rozsądny pressing może pozwolić Lechowi na postraszenie Fiorentiny - dodaje.
Wielu kibiców po zobaczeniu składu Violi zapewne zwróciło uwagę na Sofyana Amrabata, który niedawno brylował na mundialu w barwach reprezentacji Maroka. Pomocnik jest jedną z głównych postaci w toskańskiej drużynie. - Amrabat przed mundialem nie błyszczał w Fiorentinie. Powiedziałbym, że w ofensywie miał więcej wad i dopiero mundial pokazał, że Marokańczyk umie tak dobrze łączyć grę do przodu z obroną. Taka gra wyzwala w nim wielką moc, która napędza drużynę do pokazywania się z dobrej strony - stwierdza Czachowski.
Oczywiście Marokańczyk nie jest jedynym wartym uwagi piłkarzem. - Nie możemy zapomnieć o takich graczach jak Antonin Barak, Arthur Cabral, Luka Jović, czy Giacomo Bonaventura. To zawodnicy, którzy świetnie przystosowują się do sytuacji, w jakiej się znajdą. Umieją grać w pojedynkach, a każde wygrane starcie będzie budowało ich pewność siebie. Wiadomo, oni podejdą do tej rywalizacji z mniemaniem, że są lepsi od Lecha i pod kątem technicznym może tak być, ale cechy wolicjonalne powinny być po stronie naszego zespołu - zauważa.
Ekspert od ligi włoskiej pochwalił również mecze Lecha w europejskich pucharach. - Imponujące występy w Europie dobrze świadczą o Lechu. Wychodzi mu łączenie gry w pucharach z ligą, a to pozwala na tworzenie przygody klubu, tak żebyśmy jako kibice mogli pasjonować się grą Kolejorza, a jednocześnie mu kibicować. Oczywiście Fiorentina jest trudnym rywalem, ale reszta stawki również była mocna i żaden z pozostałych zespołów nie jest słabszy od Lecha. Podejrzewam, że przed losowaniem wszyscy mieli nadzieję na wylosowanie poznaniaków - przyznaje.
Warto też pamiętać o tym, że nie jest to pierwsze spotkanie tych drużyn w poprzednich latach. - Zawodnicy Lecha zasłużyli sobie na taką rywalizację. Toskania też jest piękna do tego, żeby znowu tam pojechać, bo przecież w 2015 roku Fiorentina przegrała u siebie z poznańskim zespołem 1:2. To też może budować piłkarzy, że można coś ugrać w tym dwumeczu - kończy Czachowski.
Czytaj też:
Lech poznał rywala w ćwierćfinale
Lederman - z La Masii do reprezentacji