Negocjował premię z Morawieckim. Ujawnił kulisy afery

Getty Images / ANP MAURICE VAN STEEN (Photo by ANP via Getty Images/PAP Mateusz Marek / Łukasz Skorupski odsłonił kulisy afery premiowej
Getty Images / ANP MAURICE VAN STEEN (Photo by ANP via Getty Images/PAP Mateusz Marek / Łukasz Skorupski odsłonił kulisy afery premiowej

- Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Tak, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami - zdradza w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" Łukasz Skorupski.

Ujawniona przez WP SportoweFakty "afera premiowa" (TUTAJ) wstrząsnęła nie tylko polskim środowiskiem piłkarskim, ale całym krajem. Tuż przed wylotem reprezentacji Polski do Kataru premier Mateusz Morawiecki obiecał piłkarzom co najmniej 30 mln złotych za wyjście z grupy.

Drużyna Czesława Michniewicza zrealizowała ten cel - Biało-Czerwoni pierwszy raz od 36 lat zagrali w fazie pucharowej mistrzostw świata. Odpadli dopiero w 1/8 finału z Francją, która dotarła do meczu o tytuł.

Dzień później poinformowaliśmy o szerokim geście szefa rządu. Czekaliśmy z publikacją do zakończenia udziału drużyny narodowej w turnieju, by nie miała ona wpływu na zespół.

Na reprezentantów i sztab szkoleniowy posypały się gromy. Po powrocie do Polski o ofercie premiera opowiedzieli trener Michniewicz (TUTAJ), kapitan drużyny Robert Lewandowski (TUTAJ) oraz Grzegorz Krychowiak (TUTAJ). Ich wersje różniły się, natomiast żaden z nich nie odsłonił kulisów tak szeroko jak teraz Łukasz Skorupski.

ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie

- Gadaliśmy między sobą i wiedzieliśmy, że ludzie mogą być wk*** - przyznał bramkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". Skorupski. Na pytanie o to, czy to ich nie powstrzymało, odparł: - To nie był nasz pomysł. Premier obiecał premię. Słownie, nic na papierze. Między nami była taka gadka: Będzie - to fajnie. Nie będzie? Nie nakręcamy się. I nie nakręcaliśmy się. Premia w ogóle przesadzona, bo za duża.

32-latek przyznał, że brał udział w stolikowych "negocjacjach" z Morawieckim przed wylotem. Na stwierdzenie Łukasza Olkowicza, że sam "wystarał się o dziesięć milionów więcej", odparł: - Coś tam gadałem, ale to bardziej dla beki. A premier to zaakceptował.

- Moim zdaniem na takim turnieju nie powinniśmy w ogóle gadać o premii, wszystko powinno być ustalone na papierze przed mistrzostwami. Tylko my niewiele mogliśmy zrobić. Powiedzieli nam o niej przed samym wyjazdem do Kataru, zaraz wyjeżdżaliśmy na lotnisko. Normalnie to wcześniej ustalilibyśmy między sobą - tłumaczył.

Kiedy temat premii wrócił na mundialu? - Po awansie z grupy. Niektóre rzeczy dziennikarze napisali prawdziwe, niektóre nie. Zaczęły się kłótnie między nami, rozmowy z trenerem. Tak trochę nakręcaliśmy się już wszyscy w ekipie, tak szczerze ci powiem: premia, premia, kiedy premia? - opowiada Skorupski.

- Atmosfera była piękna, a później wszystko się zepsuło. (...) Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami. A dzień wcześniej razem śpiewaliśmy - ujawnia Skorupski

Kłótnie uciął dopiero apel Lewandowskiego. - Zbliżał się mecz z Francją. "Lewy" mówi, rada drużyna: "Panowie, dogadajmy się. Nie możemy myśleć o premii, tylko o meczu". Dogadaliśmy się, żeby już nie rozmawiać o tej premii. Z całym szacunkiem dla pieniędzy, ale nikomu na kadrze ich nie brakuje. Wrócił spokój, zagraliśmy mecz.

Reprezentanci Polski ostatecznie nie otrzymali obiecanych przez premiera pieniędzy. Dzień po naszej publikacji Morawiecki na swoim Facebooku ogłosił, że rząd nie przeznaczy środków na premię dla kadrowiczów. Więcej TUTAJ.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty