Do niezwykle zaskakujących scen doszło podczas meczu boliwijskiej Primera Division, w którym Atletico Palmaflor podejmował Blooming. Ostatecznie lepsi okazali się być gospodarze, wygrywając 3:2. Obie ekipy musiały wykazać się jednak nie tylko dobrą dyspozycją, ale i także ogromnymi pokładami cierpliwości. Wszystko za sprawą niezdecydowanego zespołu sędziowskiego.
Bramka Gastona Rodrigueza Maeso w 86. minucie stała się istną zagwozdką dla arbitra głównego, Julio Fernando Gutierrez i jego pięciu asystentów. Panowie do podjęcia decyzji potrzebowali aż 17 minut.
Jednak to nie była jedyna "niespodzianka", jaką sędziowie zaserwowali piłkarzom. Przed upływem regulaminowego czasu gry uznali, że należy doliczyć aż 40 minut. Podczas niego wiele się działo - goście zdobyli bramkę, a następnie zainkasowali dwie czerwone kartki. Ostatecznie nie udało im się wyrównać w związku z czym, wrócili do domu bez ani jednego punktu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: stadiony świata. Ten film można oglądać bez końca
Zaskakujące decyzje rozjemców tego spotkania natychmiast spotkały się z reakcją ich przełożonych. Jak podało Men in Blazers, arbitrzy zostali zawieszeni w pełnieniu obowiązków.
- Cieszymy się ze zwycięstwa naszego zespołu nad Blooming, pomimo podejrzanego sędziowania - powiedział dyrektor sportowy Palmoflor, Evo Morales, cytowany przez Daily Star.
- Prosimy o ocenę pracy wszystkich sędziów, którzy przesadnie przedłużają mecze. Nie chcielibyśmy myśleć, że zależy im, aby nasza drużyna przegrywała - dodał.
Wiadomo, kiedy Lewandowski przyleci na zgrupowanie
Tego kamery nie pokazały. Zobacz, co się stało po El Clasico