Debiut Fernando Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski zbliża się wielkimi krokami. W piątek 24 marca Biało-Czerwoni w Pradze zagrają z Czechami, a trzy dni później w Warszawie z Albanią.
W piątek Portugalczyk ogłosił nazwiska powołanych graczy, a w poniedziałek ruszyło zgrupowanie.
Na ten sam dzień zaplanowano również pierwszą konferencję prasową. Udział w niej wziął zawodnik Rakowa Częstochowa i debiutant w kadrze Ben Lederman oraz rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: butelki, petardy i noże. Przerażające nagranie z meczu
Gdy mogło się wydawać, że pierwsza taka konferencja może wzbudzić duże zainteresowanie... trwała niecałe 10 minut. - No to chyba kończymy - rzucił w pewnym momencie Kwiatkowski widząc, że z sali nie ma chętnych do zadawania kolejnych pytań i zaprosił wszystkich obecnych na popołudniowy trening.
"Piętnastominutowa konferencja prasowa na otwarcie pierwszego od kilku miesięcy zgrupowania kadry. Czegoś takiego nie pamiętam" - napisał na Twitterze Szymon Borczuch z TVP Sport.
"Przepraszam, nie rozumiem, jaki sens ma ta konferencja. Pierwsza na zgrupowaniu, siedzi debiutant, po 10 minutach nie ma pytań..." - dodał Tomasz Witas z Canal+ Sport.
Czy powodem był zawodnik zaproszony do udziału w niej? "Nie podoba mi się wrzucanie chłopaka na taką konferencję" - stwierdził wprost Dawid Dobrasz z "Meczyków". Zasugerował nawet, że Lederman weźmie udział w większej ilości konferencji w porównaniu z... minutami rozegranymi na boisku.
"Debiutant z urazem barku na pierwszej pomundialowej konferencji kadry. No majstersztyk" - dodał Kamil Kołsut z "Rzeczpospolitej".
"Czas na wyjaśnienie tylu kwestii, na zadanie tylu pytań. Nowy selekcjoner, nowe eliminacje. Uczta dla mediów i kibiców" - napisał z ironią dziennikarz Piotr Żelazny.
Zobacz także:
Co z kontuzjowanymi reprezentantami? Rzecznik zabrał głos
Koniec z jarmarkiem. Santos musi zaprowadzić porządek