Piłkarze Lecha Poznań idą jak burza. Po awansie z fazy grupowej Ligi Konferencji Europy wyeliminowali kolejnych dwóch rywali: norweskie FK Bodo/Glimt (w 1/16 finału) oraz szwedzkie Djurgardens IF (w 1/8 finału). W ćwierćfinale czeka na nich o wiele trudniejszy rywal - włoska ACF Fiorentina. Przygoda "Kolejorza" z europejskimi pucharami jest najdłuższą w historii polskiego futbolu od... 27 lat. W sezonie 1995/96 piłkarze Legii Warszawa również zagrali w ćwierćfinale, w tamtym przypadku chodziło o Ligę Mistrzów.
Prawa do pokazywania rozgrywek LKE ma stacja Viaplay. Ten płatny kanał porozumiał się z TVP i dlatego do tej pory mogliśmy obserwować domowe mecze poznaniaków w otwartej stacji. Sublicencja obowiązywała zarówno w fazie grupowej, jak i potem w 1/16 i 1/8 finału. Jak będzie w ćwierćfinale?
Jak poinformował portal sport.pl, na razie nie podpisano umowy. Trwają negocjacje. "Ostatnia umowa się skończyła, bo nie było w niej nic o kolejnych rundach rozgrywek. To oznacza, że na chwilę obecną prawa do pokazywania dalszych losów Lecha w Europie, czyli dwumeczu z Fiorentiną ma tylko Viaplay!" - możemy przeczytać w tym serwisie.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać i oglądać. Ależ uderzył
Rozmowy ponoć trwają, ale cena za ćwierćfinał już jest sporo wyższa. Na tyle wysoka, że zgodę na zakup musi wydać zarząd TVP. Być może decyzja zapadnie w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin, może kilku dni.
Ostatni mecz Lecha na własnym terenie - z Djurgardens IF - na antenie TVP Sport obejrzało ponad 800 tysięcy widzów. To bardzo dobry rezultat i trudno się spodziewać, że telewizja publiczna przepuści okazję pobicia tego wyniku, kiedy Lech będzie walczył z Fiorentiną. Trwa więc przeciąganie liny.
Czytaj także: Trener Lecha Poznań dał się ponieść emocjom. "Widziałem to u siebie" >>
Czytaj także: Zaskakująca reakcja piłkarzy Lecha na wylosowanie Fiorentiny. Jest nagranie >>