Reprezentacja Niemiec spotkała się w Kolonii z innym zespołem, którego potencjał przed mistrzostwami świata 2022 oceniano wysoko, a który nie podbił katarskich stadionów. Nationalelf przygotowuje się już do Euro 2024, którego będzie gospodarzem. Z zespołem z Beneluksu nie miała możliwości zmierzyć się przez ponad dekadę.
Belgia zdobyła prowadzenie w 6. minucie. Pierwsza konkretna akcja gości zakończyła się uderzeniem pod poprzeczkę Yannicka Ferreiry Carrasco. Skrzydłowy miał dużo miejsca po podaniu Kevina De Bruyne. Sytuację Niemców próbował jeszcze ratować Marius Wolf, ale poszedł na raz i jednym zwodem został ośmieszony w polu karnym. Nie pomógł także Marc-Andre ter Stegen.
Podopieczni Hansiego Flicka nie otrząsnęli się po pierwszym golu Belgii, a stracili drugiego w 9. minucie. W nieco mniejszej skali, ale przypominał się falstart Polski w Pradze. Romelu Lukaku strzelił na 2:0 w sytuacji sam na sam po rewelacyjnym podaniu Kevina De Bruyne. Pomocnik Manchesteru City ma już dwie asysty na koncie po przepuszczeniu piłki obok nóg Matthiasa Gintera.
ZOBACZ WIDEO: Gromy spadły na Lewandowskiego. "Schowany do szafy"
Belgia nie zahamowała po dwóch golach i mogła w pierwszej połowie urządzić chłostę gospodarzom. W 19. minucie Dodi Lukebakio oddał nieznacznie niecelne uderzenie w sytuacji sam na sam z niemieckim bramkarzem, a w 21. minucie Romelu Lukaku główkował w poprzeczkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Gdyby padły kolejne dwie bramki, Nationalelf nie mogłaby mieć o to pretensji.
Minęły 32 minuty i na boisku nie było kontuzjowanego Leona Goretzki, a także Floriana Wirtza. Selekcjoner Niemców nie czekał ze zmianami. W 44. minucie Niklas Fuellkrug wskrzesił nadzieję gospodarzy na wygranie meczu, ponieważ strzelił na 1:2 z rzutu karnego. Jedenastka została przyznana Niemcom za zagranie ręką Romelu Lukaku. Powrót napastnika we własną szesnastkę przy okazji rzutu rożnego nie okazał się szczęśliwym pomysłem.
Niemcom pozostała druga połowa na doprowadzenie do remisu. W 52. minucie była szansa na gola, ale strzał Serge'a Gnabry'ego po dośrodkowaniu Mariusa Wolfa był niecelny. Piłka znalazła się niewiele później w siatce Belgii, ale gol nie został uznany z powodu spalonego Timo Wernera.
Sytuacja na boisku wyglądała już inaczej niż przed przerwą. Problemem Niemców był brak strzałów celnych, ponieważ dopiero w 70. minucie Joshua Kimmich sprawdził z dystansu Koena Casteelsa. Gospodarzom nie udało się doprowadzić do remisu i w odpowiedzi w 78. minucie najważniejszy piłkarz meczu - Kevin De Bruyne strzelił na 3:1. Belgia pograła zespołowo na połowie rywala, z autor gola wykorzystał dogranie z lewej strony Leandro Trossarda.
Niemcy powalczyli do końca i w 87. minucie raz jeszcze złapali kontakt z przeciwnikiem. Serge Gnabry wykorzystał drugą z sytuacji podbramkowych w krótkim okresie i strzelił z bliska na 2:3 po dograniu Kevina Schade. Kompletnie zapomnieli o zmienniku goście, przez co drżeli o wygraną w końcówce.
Niemcy - Belgia 2:3 (1:2)
0:1 - Yannick Ferreira Carrasco 6'
0:2 - Romelu Lukaku 9'
1:2 - Niklas Fuellkrug (k.) 44'
1:3 - Kevin De Bruyne 78'
2:3 - Serge Gnabry 87'
Składy:
Niemcy: Marc Andre ter Stegen - Marius Wolf (80' Josha Vagnoman), Thilo Kehrer, Matthias Ginter, David Raum (68' Christian Guenter) - Leon Goretzka (32' Felix Nmecha), Joshua Kimmich - Serge Gnabry, Florian Wirtz (32' Emre Can), Timo Werner (80' Mergim Berisha) - Niclas Fuellkrug (80' Kevin Schade)
Belgia: Koen Casteels - Timothy Castagne, Wout Faes, Jan Vertonghen (46' Alexis Saelemaekers), Arthur Theate - Kevin De Bruyne (79' Lois Openda), Amadou Onana, Orel Mangala (79' Romeo Lavia) - Dodi Lukebakio (58' Johan Bakayoko), Romelu Lukaku (68' Charles De Ketelaere), Yannick Ferreira Carrasco (58' Leandro Trossard)
Żółte kartki: Nmecha (Niemcy) oraz Onana (Belgia)
Sędzia: Willy Delajod (Francja)
Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale