Mecz o życie. Mecz o wszystko. Różnie można określać sobotnią rywalizację Korony Kielce z Miedzią Legnica (godz. 15). Gospodarze będą chcieli podtrzymać imponującą serię na własnym boisku w 2023 roku (cztery zwycięstwa w czterech meczach), z kolei dla Miedzi jest to ostatni dzwonek, by załapać się do pociągu w kierunku utrzymania.
- Dla nas nie ma łatwych meczów. Co tydzień mierzymy się ze swoimi słabościami. My mamy zaprezentować się jak najlepiej dla siebie, dla kibiców. Zrobimy wszystko, żeby nie zejść ze ścieżki, którą sobie obraliśmy - powiedział trener Kamil Kuzera na konferencji prasowej.
Z jednej strony zagrają ze sobą dwa zespoły ze strefy spadkowej, z drugiej zaś jedni i drudzy są na przeciwnych biegunach, biorąc pod uwagę wyłącznie postawę w rundzie wiosennej. Z czternastoma zdobytymi punktami Korona jest na piątym miejscu za 2023 rok, natomiast Miedź plasuje się na trzeciej pozycji od końca (siedem zdobytych punktów).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili argentyńscy piłkarze. Był tam też Messi
- Nie umniejszam drużynie, bo na wiosnę zrobiliśmy naprawdę dużo, natomiast mecz numer jeden jest przed nami. Wciąż mamy realną szansę, żeby się utrzymać. Doceniam dotychczasową pracę, ale przed nami jest bardzo długa droga. Pierwsza baza jest do zdobycia w sobotę i tylko to nas interesuje - podkreśla trener Kuzera.
Miedź jest na dobrej drodze do Fortuna I ligi. - Matematycznie mają jeszcze szanse. Analizowaliśmy ich i jest to zespół nieźle grający w piłkę, nieźle zorganizowany, ale coś tam nie gra. Nie wiem do końca co, to nie jest nasz problem - mówi szkoleniowiec.
To pierwsza kolejka po przerwie reprezentacyjnej. - Trudno powiedzieć czy zgubiliśmy rytm. Mamy doświadczoną drużynę i ta przerwa była dla nas czasem, gdy można odsapnąć fizycznie i wyczyścić głowy - podsumował trener Kuzera.
Początek meczu Korona Kielce - Miedź Legnica w sobotę o godz. 15.
CZYTAJ TAKŻE:
Wielki cios dla Lecha Poznań. Kluczowy piłkarz wypada z gry do końca sezonu
Thomas Tuchel komentuje zwolnienie z Chelsea. "To był szok"
Jak zakończy się mecz w Kielcach? 
