W UEFA bez zmian. Kolejne 4 lata Ceferina

Getty Images / Carlos Rodrigues - UEFA / Na zdjęciu:  Aleksander Ceferin
Getty Images / Carlos Rodrigues - UEFA / Na zdjęciu: Aleksander Ceferin

Aleksander Ceferin, przynajmniej przez najbliższe cztery lata, będzie wciąż rządził europejskim futbolem. Taką decyzję podjęto podczas środowego kongresu UEFA, który miał miejsce w Lizbonie.

W tym artykule dowiesz się o:

Aleksander Ceferin władze w UEFA objął w 2016 roku, kiedy to zastąpił w roli prezydenta tej organizacji Michela Platiniego.  W 2019 roku został natomiast wybrany na 2. kadencję. Teraz wiadomo już, że na stanowisku spędzi także kolejne 4 lata.

Taką decyzję w środę podjął odbywający się w Lizbonie kongres UEFA. Wybór był o tyle oczywisty, że Ceferin, podobnie jak miesiąc wcześniej Gianni Infantino przy okazji wyborów prezydenta FIFA, nie miał ani jednego kontrkandydata.

Po raz ostatni UEFA wybierała pomiędzy dwójką kandydatów w 2016 roku. Wówczas Ceferin w głosowaniu pokonał Holendra, Micheala vs Praaga (42-13). Od tamtej pory Słoweniec z automatu przedłuża swoje panowanie w europejskiej federacji.

Ceferin ma za sobą bardzo burzliwy czas. Podczas drugiej kadencji musiał zmagać się m.in. z buntem największych klubów w Europie, które planowały utworzenie Superligi. To poróżniło go m.in. z dawnym przyjacielem, byłym prezydentem Juventusu, Andreą Agnellim (Ceferin jest ojcem chrzestnym jego córki).

ZOBACZ WIDEO: Polak rozpalił dyskusję. Mocna odpowiedź

Słoweniec szorstkie relacje ma również z prezydentem FIFA, Giannim Infantino, z którym starł się m.in. w temacie organizacji mistrzostw świata co dwa lata. Częstsze mundiale nie leżały bowiem w interesie europejskiej federacji.

W trakcie trzeciej kadencji, jednym z pierwszych większych projektów Ceferina będzie reforma Ligi Mistrzów, która od 2024 roku zostanie poszerzona do 36 drużyn, a także zmieni się sam system rozgrywek.

Czytaj także: 
Lewandowski poluje na trofea. Jest coraz bliżej złamania kolejnej bariery
Lewandowski ucina spekulacje. Oto prawda o Nagelsmannie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty