Brak słów, co stało się w Holandii podczas polskiego hymnu
Reprezentantki Polski na długo zapamiętają spotkanie towarzyskie z Holandią w Rotterdamie. Nie tylko z powodu wyniku, ponieważ Biało-Czerwone przegrały aż 1:4, ale również przez hymn, który nie został odegrany do końca przez organizatorów.
Mecz w Rotterdamie poprzedziła ogromna wpadka. Organizatorzy puścili "Mazurka Dąbrowskiego" i do pewnego momentu wszystko przebiegało zgodnie z planem.
Nagle dźwięk po prostu się urwał. Na szczęście obecni na trybunach kibice Biało-Czerwonych wraz z zawodniczkami dokończyli a capella.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowinyZespół Niny Patalon rozpoczął kapitalnie, bowiem od bramki Ewy Pajor w 32. minucie. Jeszcze przed przerwą trafienie samobójcze zanotowała jednak Małgorzata Grec.
Druga odsłona była już dominacją "Oranje". Gospodynie wygrały ostatecznie aż 4:1. Kingę Szemik pokonywały Lineth Beerensteyn (Juventus), Lieke Martnes (Paris Saint-Germain) oraz Jill Roord (Wolfsburg).
Zobacz też:
Pełnomocnik Lewandowskiego atakuje Kucharskiego. "Obrzydliwe i prymitywne"