Carlo Ancelotti zabrał głos po meczu. Żałował jednej rzeczy

PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: trener Carlo Ancelotti
PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: trener Carlo Ancelotti

Real Madryt pokonał u siebie Chelsea FC 2:0 i jest jedną nogą w półfinale Ligi Mistrzów. Mimo to Carlo Ancelotti żałował tego, co działo się w drugiej połowie. W końcu od 59. minuty obrońca tytułu grał w przewadze, ale zdobył tylko jednego gola.

Udanie walkę o półfinał Ligi Mistrzów rozpoczął Real Madryt. Obrońca tytułu nie miał żadnych problemów z pokonaniem Chelsea FC (2:0). Tę samą drużynę Królewscy wyeliminowali w ćwierćfinale w poprzedniej edycji.

W sezonie 2021/2022 znakomicie w starciach z Chelsea radził sobie Karim Benzema. W pierwszym meczu Francuz zanotował hat trick, natomiast w rewanżu strzelił bramkę w dogrywce na wagę awansu do kolejnej fazy. Również w środę napastnik Realu trafił do siatki, otwierając wynik tego spotkania.

W drugiej połowie Królewscy wykorzystali grę w przewadze po tym, jak Ben Chilwell otrzymał czerwoną kartkę. Kwadrans później Marco Asensio zdobył drugiego gola, trzy minuty po wejściu na boisko.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

- Jestem zadowolony, drużyna zagrała dobrze. Wykorzystaliśmy przewagę, teraz przed nami walka w rewanżu - mówił po meczu Carlo Ancelotti w telewizji Movistar Plus+.

- To ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Dobrze poradziliśmy sobie grając na pełny skład, a przy przewadze udało nam się zdobyć jeszcze jedną bramkę. Jestem z tego szczęśliwy - dodał.

Szkoleniowiec Realu zaprzeczył, jakoby miało być to jedno z najlepszych spotkań w wykonaniu jego podopiecznych. Tłumaczył to tym, że z drugiej połowy pojedynku dało się wyciągnąć więcej, a zwłaszcza w końcówce.

Do rewanżowego pojedynku na Stamford Bridge dojdzie we wtorek, 18 kwietnia. - Musimy zagrać tak, jak gramy zawsze i nie patrzeć na wynik pierwszego meczu. Przed nami kolejne 90 minut walki - zakończył Ancelotti.

Przeczytaj także:
Zobacz bramki z Madrytu (wideo)
Tak AC Milan pokonał SSC Napoli (wideo)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty