Mogliśmy wygrać to spotkanie - komentarze po meczu Piast Gliwice - Legia Warszawa

W sobotnim spotkaniu 10. kolejki ekstraklasy Piast Gliwice zremisował z Legią Warszawa. Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze obu zespołów odczuwali spory niedosyt. W zdecydowanie gorszych nastrojach byli jednak zawodnicy gości. Wojskowi praktycznie pogrzebali swoje szanse na zdobycie mistrzowskiej korony.

Maciej Iwański (Legia Warszawa): - Oddaliśmy sporo strzałów, ale nie w światło bramki. Znowu przez ostatnie 30 minut meczu graliśmy bardzo dobrze. Ogólnie tempo spotkania było bardzo szybkie, ale pod koniec tak je podkręciliśmy, że rywal praktycznie nie wychodził z własnego pola karnego. Szkoda, że od początku meczu nie potrafiliśmy zepchnąć tak przeciwnika do obrony, wtedy mielibyśmy dużo więcej sytuacji. To spotkanie pokazało, że potrzebujemy wielu okazji, by zdobyć bramkę.

Jan Mucha (Legia Warszawa): - Reprezentacja a liga to dwie różne sprawy: inne warunki gry. Dzisiaj padła troszeczkę przypadkowa bramka. Piłka powinna być wybita, w ogóle nie powinna się znaleźć w okolicach bramki. Spodziewaliśmy się tego, że Piast postawi trudne warunki. Wiedzieliśmy, że będzie dobrze bronił i zagra z kontrataku. Mogliśmy ten mecz wygrać. Gdybyśmy grali z takim zaangażowaniem przez całe spotkanie, sięgnęlibyśmy po komplet punktów.

Kamil Glik (Piast Gliwice): - Niedosyt pozostaje. Zawsze lepiej wygrać, niż zdobyć tylko jeden punkt, ale ten remis jest również dobry i trzeba go szanować. Zagraliśmy bardzo poprawny mecz, szkoda tylko tej straconej bramki. Trzeba się jednak cieszyć z tego co mamy. Zdobyliśmy punkt w konfrontacji z Legią. Szkoda, że nie udało się strzelić czegoś z kontry, bo mieliśmy sytuacje, Legia w drugiej połowie odkryła się i była spora szansa żeby ją ukłuć.

Paweł Gamla (Piast Gliwice): - Cieszymy się z tego punktu, bo Legia to bardzo dobra firma. Zawsze, z kimkolwiek by się nie grało, kiedy się prowadzi i traci gola, pozostaje pewien niedosyt. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że Legia po tej straconej bramce podkręciła tempo, my zbyt głęboko się cofnęliśmy i rywale zasłużenie trafili do siatki.

Mateusz Kowalski (Piast Gliwice): - Mecz był dobry w naszym wykonaniu. Nie było tak, że tylko się broniliśmy. Wyprowadzaliśmy akcję, strzeliliśmy bramkę. Później w podświadomości się cofnęliśmy, ale nie dlatego wpadła bramka dla Legii. Po prostu ładnie uderzył Iwański.

Lumir Sedlacek (Piast Gliwice): - Zabrakło trochę szczęścia, ale punkt z Legią nie jest zły. Szkoda, bo nie zawsze prowadzi się z takim rywalem 1:0, po tak dobrej grze. Przy straconej bramce zabrakło nam konsekwencji. Trzeba się cieszyć ze zdobytego punktu. Zostało jeszcze kilka meczów. Obyśmy wygrali jeszcze dwa-trzy razy i zapewnili sobie spokój przed przerwą zimową.

Kamil Wilczek (Piast Gliwice): - My jesteśmy zadowoleni z tego remisu. Bardzo go szanujemy, bo mecz był ciężki, Legia to silna drużyna. Dopisujemy do swojego konta punkcik i gramy dalej. Szkoda tych kontr. Ja trochę odczuwałem trudy spotkania z Holandią. Miałem w końcówce ciężkie nogi i stąd tyle niedokładności. Na pewno zabrakło nam tego szczęścia, tym bardziej że zagraliśmy na prawdę dobry mecz. Cieszy jeden punkt, wiadomo że Legia jest bardzo dobrą drużyną. Włożyliśmy w ten mecz dużo serca i wysiłku. To my zagraliśmy dobre spotkanie, a nie że Legia nam na dużo pozwalała. Brakowało nam na końcu sił, i może dlatego straciliśmy tą bramkę. Ważne że jest punkt, i walczymy dalej.

Sławomir Szary (Piast Gliwice): - Jesteśmy umiarkowanie zadowoleni, chociaż z przebiegu meczu nie było tak, że byliśmy zespołem lepszym. W drugiej połowie to Legia prowadziła grę. Po stracie bramki, rzuciła się do ataku. Szkoda jednak, bo prowadziliśmy. Później stworzył się kocioł w polu karnym i straciliśmy głupią bramkę. Było nas trzech przy Inakim Astizie, ale udało mu się odwrócić i podać do kolegi. Iwański zdobył pięknego gola. Ja jeszcze próbowałem blokować ślizgiem, ale nie zdążyłem. Mieliśmy swoje sytuacje po kontratakach. Nie było tak, że to tylko Legia atakowała. Pozostaje niedosyt, ale ten jeden punkt też trzeba szanować.

Źródło artykułu: