Wyszli z dużą wiarą, ale odrobienie strat z Etihad było zdecydowanie poza zasięgiem. Bayern Monachium miał swoje szanse, ale to on pierwszy przyjął cios. Potem honorowego gola z jedenastu metrów zdobył Joshua Kimmich.
Eksperci nie mieli wątpliwości, że mistrzom Niemiec w starciu z Manchesterem City brakowało pewnego zawodnika. Z kolei jeden z tych, który zagrał w obu meczach, bardziej przeszkadzał, niż pomagał.
Monachijczykom przede wszystkim brakowało skuteczności. "Tak grający Bayern jak dziś w składzie z Lewandowskim miałby już odrobione straty!" - zauważył Daniel Kaniewski, menadżer sportowy.
"Chyba niewiele rzeczy sportowo mocniej zabolało Bayern niż odejście Lewandowskiego" - dodał popularny komentator Andrzej Twarowski.
Dwumecz z City szybko wymazać z pamięci będzie chciał Dayot Upamecano. Na Etihad był katastrofalny, a w rewanżu było niewiele lepiej. Sprokurował rzut karny, nie pomógł też zapobiec trafieniu Erlinga Haalanda w rewanżu.
ZOBACZ WIDEO: To kryzys Roberta Lewandowskiego. "Nie ma już czego ukrywać"
"To już jest ten moment, gdy zamiast narzekać wypada Upamecano po prostu współczuć" - stwierdził Tomasz Ćwiąkała z Canal+ Sport.
"Cztery gole Manchesteru City, przy trzech swój "stempelek" postawił Upamecano" - dodał jego redakcyjny kolega Jakub Kręcidło. "W tym dwumeczu wszystko, co może pójść źle, idzie Francuzowi gorzej".
"Upamecano to jeden z najlepszych graczy City w tym dwumeczu" - napisał mocno Twarowski.
Z ciekawostek należy z kolei wspomnieć, że Haaland nie wykorzystał trzeciego rzutu karnego w karierze. Pierwszy raz spudłował, gdy w bramce stał... Rafał Gikiewicz.
Zobacz także:
Trzęsienie ziemi w Częstochowie. Marek Papszun odchodzi z Rakowa
Słynny włoski sędzia o Szymonie Marciniaku. Włosi nie będą zachwyceni