W konfrontacji z Manchesterem City niemiecki zespół nie miał szans. W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów Obywatele wygrali aż 3:0 i już wtedy jasne stało się, że bardzo trudno będzie Bayernowi Monachium odwrócić losy dwumeczu. W rewanżu padł wynik 1:1, a jedyną bramkę dla niemieckiej drużyny zdobył Joshua Kimmich, który wykorzystał rzut karny.
W zespole z Monachium aż nadto widoczny był brak napastnika. W Manchesterze na szpicy zagrał Serge Gnabry, a w rewanżu Eric Choupo-Moting. Obaj byli bardzo nieskuteczni i nie potrafili pokonać bramkarza rywala. W Bayernie tęsknią za bramkostrzelnym napastnikiem, jakim był Robert Lewandowski.
W pomeczowej wypowiedzi prezes klubu Herbert Hainer potwierdził, że pozyskanie tego rodzaju napastnika będzie transferowym priorytetem. - Było oczywiste, że nie mamy numeru 9, który zmieniłby sytuację w ataku. Można założyć, że wzmocnimy nasz skład, aby móc rywalizować w Bundeslidze i Lidze Mistrzów - powiedział działacz.
ZOBACZ WIDEO: Kryzys Lewandowskiego, Lech w Lidze Konferencji i Salamon na dopingu - Z Pierwszej Piłki #35
Po odejściu Lewandowskiego Bayern sprowadził Sadio Mane, ale Senegalczyk nie jest typową "dziewiątką". W tym sezonie najlepszymi strzelcami są Choupo-Moting (17 goli), Jamal Musiala (15) i Gnabry (13). To liczby dalekie od tych, jakie wykręcał Polak, który potrafił w samej Bundeslidze regularnie strzelać ponad 30 goli.
Lewandowski latem zeszłego roku odszedł z Bayernu do FC Barcelony. W nowym klubie w 37 meczach zdobył 27 bramek i zaliczył 7 asyst.
Czytaj także:
Tak jest! Trener Juventusu podjął decyzję ws. Szczęsnego
Rewelacja Ligi Mistrzów za burtą! Grad goli w rewanżu