Faworyt tego meczu jest jeden i jest nim Raków Częstochowa. Szczególnie, że w tej kolejce swój mecz przegrała Legia Warszawa, więc wygrana Rakowa w sobotę w Legnicy będzie milowym krokiem w kierunku mistrzostwa Polski. Raków może powiększyć przewagę nad Legią do jedenastu punktów.
- Przygotowujemy się do meczu z ostatnią drużyną w tabeli, ale nie traktujemy Miedzi jak czerwoną latarnię. Nie odstaje od poziomu Ekstraklasy. Traktujemy rywala bardzo poważnie, natomiast oczywiście mamy swoje cele i będziemy chcieli w Legnicy zgarnąć całą pulę. Pracujemy w spokoju. Po emocjonalnym dniu wszystko wróciło do normy - powiedział trener Marek Papszun na konferencji prasowej.
Dlaczego po emocjonalnym dniu? Wszystko rozbija się o środę, gdy właściciel Rakowa Michał Świerczewski poinformował, że wraz z końcem sezonu trener Papszun odejdzie z drużyny. - Życie toczy się dalej. Wszyscy w klubie zdają sobie sprawę w jakim momencie jesteśmy. Nie ma co się rozczulać - komentował Papszun.
ZOBACZ WIDEO: Sytuacja Salamona jest przesądzona? "Zaskoczyła mnie reakcja Lecha"
Drużyna przyjęła decyzję trenera ze zrozumieniem. - Myślę, że tak, natomiast nie ma co się oszukiwać, z wieloma zawodnikami jestem tu od wielu lat, więź jest dość mocna i na pewno z obu stron był to trudny dzień - dodał szkoleniowiec.
Raków będzie w sobotnim meczu osłabiony. Nie zagra Ivi Lopez, który doznał kontuzji w meczu z Widzewem Łódź przed tygodniem i opuścił boisko już w 20. minucie. - To uraz mięśniowy i trudno mówić o tym, że uda nam się go doprowadzić do zdrowia już teraz. Nie wygląda to jednak źle i będziemy się starali, żeby był gotowy na kolejne spotkanie - podsumował trener Papszun.
Początek meczu Miedź Legnica - Raków Częstochowa w sobotę o godz. 17.30.
CZYTAJ TAKŻE:
Obrońca Lecha przeniesie się do MLS? Konkretne zainteresowanie ze strony Amerykanów
Trener Jagiellonii wskazał bohaterów po wygranej: Wzięli odpowiedzialność