Cztery bramki w Kielcach. Korona trzyma Zagłębie na dystans

PAP / PAP/Andrzej Lange / Na zdjęciu: piłkarze Korony Kielce
PAP / PAP/Andrzej Lange / Na zdjęciu: piłkarze Korony Kielce

Podział punktów w meczu drużyn walczących o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Losy spotkania pomiędzy Koroną Kielce a Zagłębiem Lubin rozstrzygnęły się w pierwszych 45 minutach, gdy padły cztery gole (2:2).

W pierwszej odsłonie trwała wymiana ciosów. Po kilkudziesięciu sekundach gry Dawid Kurminowski uderzeniem z dystansu chciał zaskoczyć Konrada Forenca, jednak nie przyniosło do skutku. Potem Jakub Łukowski przedryblował trzech obrońców Zagłębia i trafił prosto w bramkarza.

"Miedziowi" mieli problemy z celnością strzałów i pierwszą skuteczną akcję przeprowadzili w 19. minucie. Marko Poletanović otrzymał podanie od Łukasza Łakomego, po czym w pozornie niegroźnej sytuacji huknął zza pola karnego. Miłosz Trojak niefortunnie interweniował, czym zmylił Forenca.

Podopieczni Kamila Kuzery nie dawali za wygraną i doprowadzili do remisu 10 minut później za sprawą białoruskiego snajpera. Jewgienij Szykawka oddał silny strzał głową po wrzutce Ronaldo Deaconu, a Sokratis Dioudis nie miał zbyt wiele do powiedzenia.

Ten sam zawodnik po chwili dał prowadzenie złocisto-krwistym. Z prawej strony boiska Jacek Podgórski popisał się dokładnym dośrodkowaniem, Szykawka ponownie dopadł do piłki i głową znalazł drogę do siatki.

ZOBACZ WIDEO: Sytuacja Salamona jest przesądzona? "Zaskoczyła mnie reakcja Lecha"

Lubinianie zdołali wyrównać tuż przed zejściem do szatni. Kurminowski dopiął swego po kilku zmarnowanych szansach. Kacper Chodyna wypatrzył w polu karnym klubowego kolegę, który uderzył nie do obrony pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Forenca.

Na początku drugiej połowy swoich sił spróbował Podgórski. Gracz Korony efektownie uderzył z dużej odległości i tym razem pochodzący z Grecji Dioudis musiał tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.

Swoją okazję miał również Damjan Bohar. Forenc odważnie wybiegł z bramki i w niemal ostatniej chwili zatrzymał atakującego piłkarza Zagłębia Lubin.

Filip Starzyński z około 25 metrów bezpośrednio przymierzył z rzutu wolnego. Forenc wyciągnął się jak struna i sparował piłkę do boku, kolejny raz ratując swoją drużynę przed stratą gola.

Do gry przyjezdnych dużo wniósł Jakub Świerczok. Doświadczony napastnik nie potrafił sforsować defensywy Korony w samej końcówce rywalizacji.

Niedzielna potyczka zakończyła się remisem 2:2. Na ten moment zarówno Korona Kielce, jak i Zagłębie Lubin są nad kreską w tabeli PKO Ekstraklasy.

Korona Kielce - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (2:2)
0:1 - Marko Poletanović 19'
1:1 - Jewgienij Szykawka 29'
2:1 - Jewgienij Szykawka 40'
2:2 - Dawid Kurminowski 44'

Składy:

Korona: Konrad Forenc - Dominick Zator, Piotr Malarczyk (61' Bartosz Kwiecień), Miłosz Trojak, Marius Briecag, Kyryło Petrow (70' Marcin Szpakowski), Nono, Ronald Deaconu (70' Dalibor Takac), Jacek Podgórski (87' Jacek Kiełb), Jakub Łukowski (62' Dawid Błanik), Jewgienij Szykawka.

Zagłębie: Sokratis Dioudis - Bartłomiej Kłudka, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Mateusz Grzybek, Marko Poletanović (89' Tomasz Makowski), Łukasz Łakomy, Filip Starzyński (72' Tomasz Pieńko), Kacper Chodyna, Damjan Bohar (63' Tornike Gaprindaszwili), Dawid Kurminowski (72' Jakub Świerczok).

Żółte kartki: Petrow, Trojak, Kwiecień (Korona) - Makowski (Zagłębie).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 11962.

Czytaj więcej:
Pogoń Szczecin naciska na Lecha. "Oby seria trwała jak najdłużej"
"Czujemy się bezpieczni". Piast nie zagra z nożem na gardle

Źródło artykułu: WP SportoweFakty