Władze zamordowały prezydenta Barcelony. Ciała nigdy nie odnaleziono

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / FC Barcelona / Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelony
Twitter / FC Barcelona / Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelony
zdjęcie autora artykułu

Konflikt między Barceloną a Realem Madryt nabrał nowej siły za sprawą "afery Negreiry". Królewscy, ku zdziwieniu całego kraju, nazwali Dumę Katalonii "klubem reżimu Franco". Jaka jest prawda?

W tym artykule dowiesz się o:

Wyobraźcie sobie, że macie napisać tekst o tym, że Ziemia nie jest płaska. Niby oczywiste, prawda? Ale jak podeszlibyście do tego w praktyce? Jakie konkretne argumenty byście wybrali? Zalalibyście czytelnika szczegółowymi faktami czy rzucili parę ogólnych dowodów? Odsyłalibyście do naukowych źródeł czy pisalibyście w oparciu o własną wiedzę, "na chłopski rozum"?

Podobnie czułem się, rozważając jak powinien wyglądać ten tekst. Temat historii FC Barcelony jako klubu, Barcelony jako miasta oraz Katalonii jako regionu jest naprawdę wielowątkowy. Ostatecznie uznałem, że kryje on historię na tyle ważną, że nie można milcząco pozostawić prób pisania jej na nowo.

Jednocześnie jednak chcę uprzedzić o jednej rzeczy - w tym tekście nie znajdziecie wbijania szpilek i złośliwości w kierunku historycznego rywala czy jego fanów. Jeżeli ktoś liczył na to, że będzie mógł wyciągnąć popcorn i oglądać zwyczajową, plemienną naparzankę to sorry, nie tym razem.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

To, czym tekst jest natomiast wypełniony, to fakty. Nie insynuacje, nie marnej klasy prowokacje. Czyste fakty, tak, aby każdy mógł już na chłodno ocenić ich znaczenie oraz wyrobić własne zdanie na temat "reżimowości" FC Barcelony na poszczególnych etapach jej historii.

Rys historyczny

Poruszając tematy historyczne nigdy nie można zapomnieć o kontekście, w jakim miały miejsce dane wydarzenia. Tak dzieje się zwłaszcza w przypadku, w którym ich tło jest dla nas nieznane. Nie oszukujmy się - w polskiej szkole można się było co najwyżej dowiedzieć, że w Hiszpanii w XX wieku miała miejsce wojna domowa, a postać taka jak generał Franco istniała (a i to wydaje mi się optymistycznym założeniem patrząc na tempo przerabiania programu nauczania).

Na Półwyspie Iberyjskim baza informacji, którymi operują wszyscy dyskutanci jest, siłą rzeczy, dużo bogatsza. Pewne rzeczy są oczywiste dla ogółu, w związku z czym nie trzeba o nich wspominać - ale co wtedy, gdy narracja prowadzona albo kierowana jest do kogoś, kto o tych oczywistościach nie wie? Przenosząc to na nasze podwórko - co, gdyby historię powojennej Polski chciał opowiedzieć albo zrozumieć ktoś zupełnie pomijający kontekst w jakim funkcjonowała ona w czasach PRL?

Zacznijmy zatem od podstaw. Siłą rzeczy trudno zamknąć najnowszą historię Hiszpanii w trzech zdaniach, ale spróbujmy. 1) W 1923 generał Miguel Primo de Rivera dopuścił się zamachu stanu i rozpoczął trwającą do 1930 roku dyktaturę. 2) Po tym jak w latach 1931 – 1936 w Hiszpanii panował ustrój republikański, w roku 1936 generał Francisco Franco rozpoczął wojnę domową w celu jego obalenia. 3) Od zakończenia wojny domowej w 1939 roku Francisco Franco rządził krajem aż do swojej śmierci w 1975 roku.

Przyjrzyjmy się zatem historii FC Barcelony w tych trzech kluczowych etapach.

Dyktatura Primo de Rivery 14 czerwca 1925 roku na boisku Les Corts odbył się mecz pomiędzy FC Barceloną a CD Jupiter. W przerwie meczu zaproszona brytyjska orkiestra wykonała dwa utwory: "God save the King" oraz "La Marcha Real", hymn Hiszpanii. O ile hymn Wielkiej Brytanii spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem kilkunastu tysięcy zgromadzonych widzów, to już drugi z utworów był bezlitośnie zagłuszany.

Wydarzenia te obserwował między innymi gubernator Katalonii Milans del Bosch. W swoim raporcie napisał o "godnym potępienia akcie niezadowolenia z ojczyzny, tym gorszym, że miał miejsce przed obcokrajowcami". W jasny sposób wiązał on to zachowanie ze społecznością zgromadzoną wokół klubu, pisząc, że "we wspomnianym społeczeństwie istnieje tendencja, która została zaakcentowana w ostatnim czasie, a zwłaszcza przy okazji zwycięstwa odniesionego w turnieju regionalnym, do unikania wymieniania nazwy Hiszpanii, nierozważnie nazywając rozgrywki mistrzostwami półwyspu".

Efekt? "Zawieszenie działalności klubu na okres sześciu miesięcy, bez możliwości organizowania występów ani brania w nich udziału, jak również używania emblematów tego klubu". Karę zawieszenia funkcjonowania klubu skrócono następnie do trzech miesięcy.

Niedługo po tych wydarzeniach założyciel klubu i ówczesny prezydent, Hans Gamper, został "zaproszony" do opuszczenia Hiszpanii. Następnie pozwolono mu na powrót do Barcelony, jednak zdaniem badaczy, jednym z warunków było zerwanie jakichkolwiek związków z klubem jego życia. Gamper popadł w depresję, a po tym jak stracił majątek w wyniku wydarzeń Czarnego czwartku, popełnił samobójstwo w 1930 roku.

Wojna domowa

Wojna domowa w Hiszpanii trwała prawie trzy lata i pochłonęła około pół miliona ofiar. Za sprawą niedawnych wydarzeń za naszą wschodnią granicą niestety mieliśmy okazję się przekonać, że życie wówczas toczy się dalej. Do pewnego czasu grano nawet w piłkę nożną - w 1937 roku rozegrano Ligę Śródziemnomorską, w której wzięły udział drużyny z terytoriów lewantyńskiej oraz katalońskiej federacji piłkarskiej, będących ciągle pod kontrolą rządu republikańskiego.

Zresztą dopiero niedawno RFEF uznała zdobyty w tym samym roku przez Levante Puchar Republiki, a FC Barcelona miała się oficjalnie zwrócić o uznanie wygranej przez nią Ligi Śródziemnomorskiej jako mistrzostwa Hiszpanii. Wojna to oczywiście jednak przede wszystkim ludzkie tragedie. Z perspektywy FC Barcelony bodaj największą - a na pewno najgłośniejszą - z nich jest zabójstwo Josepa Sunyola.

Kataloński polityk frakcji Esquerra Republicana (Lewica Republikańska) był mocno związany ze sportem. Założył tygodnik (przekształcony później w dziennik) "La Rambla" z mottem "sport i obywatelstwo", którego celem było propagowanie katalońskości poprzez sport. Siedziba tygodnika mieściła się przed fontanną Canaletas i to z tamtych czasów bierze się trwający do dziś zwyczaj świętowania sukcesów klubu właśnie w tym miejscu - przed redakcją wywieszana była tablica z wynikami spotkań.

Sunyol został prezydentem klubu 2 lipca 1935 roku. Liczne obowiązki sprawiały, że rok później w wywiadzie udzielonym Mundo Deportivo zapowiedział chęć ustąpienia ze stanowiska. Nie zdążył. 6 sierpnia 1936 roku chciał odwiedzić katalońskich żołnierzy wysłanych na front, lecz samochód, którym podróżował przez pomyłkę wjechał teren kontrolowany przez wojska frankistowskie. Został zatrzymany, a po zidentyfikowaniu natychmiast rozstrzelany na miejscu wraz ze swoimi towarzyszami podróży.

Już po wojnie, we wrześniu 1939 roku jego sprawą zajął się frankistowski trybunał Odpowiedzialności Politycznej. Sunyol został opisany jako "komunista, separatysta, postać odpowiedzialna za widoczny trend antyhiszpański FC Barcelony".

Klub i mieszkańcy Barcelony honorowali pamięć o Sunyolu - niemalże do upadku Barcelony był oficjalnie uznany za prezesa "nieobecnego", a La Rambla ukazywała się aż do stycznia 1939 roku. Obecnie jego imię nosi jedna z lóż na Camp Nou, a gdy wybierzecie się do klubowego muzeum zobaczycie poświęconą jego historii salę. Jego ciała do dziś nie znaleziono.

Frankizm Wojna domowa zakończyła się zwycięstwem sił frankistowskich i przejęciem władzy przez generała Franco. W trakcie lub po zakończeniu Hiszpanię opuściło około czterysta tysięcy ludzi. Na obczyźnie pozostali między innymi również niektórzy piłkarze FC Barcelony, którzy nim jeszcze wojna dotarła do Katalonii udali się na trzymiesięczne tournée po Meksyku i Stanach Zjednoczonych w 1937 roku.

Nastawienie reżimu do Katalonii było jasne. Sam Franco podsumowując defiladę wojsk w zdobytej Barcelonie powiedział, że zwycięzcy "nie walczyli lepiej, ale czuli więcej nienawiści. Więcej nienawiści w kierunku Katalonii i Katalończyków". Prezydent Generalitat Lluis Companys został zatrzymany we Francji, deportowany do Hiszpanii i rozstrzelany w zamku na Montjuic.

Do podstawowych założeń frankizmu należały centralizm oraz nacjonalizm hiszpański, zatem aktywnie tępiono wszelkie przejawy tendencji przeciwnych. Wyraz tego widzieliśmy oczywiście również w sporcie. W marcu 1939 roku Narodowa Rada Sportu, najwyższy frankistowski autorytet w sporcie hiszpańskim, zarządziła zawieszenie wszystkich statutów i regulaminów klubów piłkarskich.

Kluby przynależące do Federacji Katalońskiej musiały zaprzestać wszelkiej działalności, instytucjonalnej lub sportowej do momentu, gdy Federacja Hiszpańska oraz Rada na nią zezwolą. Piłkarze na nowo musieli wystąpić o licencje zawodnicze, których wydawanie trwało miesiącami, a przedwojenne gwiazdy FC Barcelony jak Raich, Balmanya i Escolà zostały ukarane dwoma latami zawieszenia (Raich i Escola ostatecznie wrócili do gry w grudniu 1940 roku).

W FC Barcelonie władzę przejęła Komisja Zarządzająca, której powierzono rolę "oczyszczenia" klubu. W ramach tego procesu można wymienić chociażby następujące trzy wydarzenia: - Foot-ball Club Barcelona, bo tak pierwotnie brzmiała nazwa klubu, został przymusowo przekształcony w Club de Fútbol Barcelona; w tym czasie rywalizował zresztą na boisku choćby z Atletico de Bilbao,

- powyższej zmianie towarzyszył obowiązek modyfikacji również klubowego herbu, który nie mógł zawierać już liter FCB, lecz CFB; z herbu usunięto również senyerę, katalońską flagę, składającą się z czterech czerwonych pasów na żółtym tle,

- zakaz publicznego demonstrowania katalońskich symboli, takich jak wspomniana senyera. Pierwszym powojennym prezesem został wyznaczony Enrique Pineyro, który wcześniej nie miał żadnych związków z klubem. W 1942 roku FC Barcelona zajęła dwunaste miejsce w lidze i zagrała baraż o utrzymanie z Murcią. Rok później, 20 sierpnia 1943 roku miało miejsce słynne El Clasico, które zakończyło się wynikiem 11-1 dla Realu, a po którym karę 25 000 peset za zachowania na trybunach nałożono nie tylko na gospodarzy, ale i na FC Barcelonę.

Prezydent Joan Laporta zmusił Real Madryt do reakcji
Prezydent Joan Laporta zmusił Real Madryt do reakcji

Wówczas Pineyro na znak protestu podał się do dymisji. Ze stanowiska zrezygnował zresztą również ówczesny prezes Realu, Antonio Santos Peralba, co otworzyło drogę do objęcia stanowiska przez Santiago Bernabeu.

W tym miejscu warto przypomnieć, że Francisco Franco dzierżył władzę aż do śmierci w 1975 roku. Choć już w 1969 roku wyznaczył jako swojego następcę Juana Carlosa, który później rzeczywiście objął tytuł monarchy Hiszpanii, frankizm potrwał zatem 36 lat. Dla zobrazowania, jest to porównywalny okres jak czas istnienia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

Jedynie litościwym milczeniem można zatem pominąć skwitowanie tak długiego, skomplikowanego i różnorodnego czasu prostą konstatacją "Franco był kibicem klubu X, zatem wskazywał palcem, że klub X ma wygrywać trofea". W każdym wypadku, w okresie frankizmu FC Barcelona, która zawsze posiadała jasno określoną tożsamość historyczną, polityczną i społeczną została w praktyce pozbawiona możliwości jej okazywania.

Podsumowanie Powyższe wydarzenia to tylko niewielki wycinek z bogatej historii FC Barcelony. Ten artykuł nie ma na celu kompleksowego i wyczerpującego jej przedstawienia - byłoby to zresztą zwyczajnie niemożliwe. Zainteresowanych tym tematem można odesłać do bogatego piśmiennictwa, począwszy od literatury naukowej aż do wątków poruszanych w książkach koncentrujących się typowo na kwestiach sportowych.

Na koniec pozwolę sobie na osobistą refleksję - jestem przerażony, że historię można próbować pisać na nowo nie specjalistycznym piśmiennictwem, lecz kilkuminutowym wideo wyciągającym określone wydarzenia z kontekstu, mieszającym prawdę z półprawdami oraz zwyczajnymi kłamstwami.

Nie może to zresztą dziwić, biorąc pod uwagę, że stworzyli je ludzie regularnie publicznie obrażający FC Barcelonę i jej fanów, i jej fanów, przy milczącej aprobacie ze strony zatrudniającego ich klubu. My nie będziemy się do tego poziomu zniżać.

Nie zrozumcie tego jako słabość - też moglibyśmy skleić propagandowe wideo, dramatycznie pytające czemu Antonio Ortega, prezydent Realu Madryt zastrzelony podczas wojny domowej, nie został nawet wymieniony na oficjalnej stronie internetowej, wskazywać w sposób sugerujący na fakt, że Santiago Bernabeu podczas tej samej wojny już jako dojrzały, ponad czterdziestoletni mężczyzna zapisał się na ochotnika do frankistowskiej armii czy pokazywać obrazki z piłkarzami Realu pozującymi z reżimową flagą.

Robienie propagandy na takim poziomie nie jest trudne - najtrudniejsze to móc potem bez wstydu spojrzeć w lustro, a z tego przywileju nie zamierzamy rezygnować. Zamiast tego chcemy przekuć ostatnie wydarzenia w coś pożytecznego i rzetelnie edukować o politycznych wątkach w historii hiszpańskiego futbolu.

Ten tekst jest jedynie początkiem tego procesu. Już niedługo zaprosimy na wywiad z profesorem UAM, dr. habilitowanym Filipem Kubiaczykiem, autorem książek "Historia, nacjonalizm i tożsamość. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii" oraz "Historia, polityka i media. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii 2".

Michal Gajdek, fcbarca.com

Źródło artykułu: FCBarca.com