Od kilku tygodni w Hiszpanii huczy od plotek. Przejście Lionela Messiego do FC Barcelony w najbliższym oknie transferowym jest coraz bardziej realne. Argentyńczyk jeszcze bardziej podsycił plotki w ostatnim czasie.
Miał bowiem kilka dni wolnego w Paris Saint-Germain i wybrał się z rodziną do Barcelony. O tym fakcie nie miało wiedzieć zbyt dużo osób, lecz wszystko wyszło na jaw.
Operacja będzie trudna finansowo do zrealizowania, ale w klubie z Katalonii wszyscy chcą wykonać odpowiedni wysiłek, aby Argentyńczyka sprowadzić.
W tej kwestii wypowiedzieli się już praktycznie wszyscy, którzy związani są z "Dumą Katalonii". Rozpoczynając od Joana Laporty, przez Xaviego, kończąc na Robercie Lewandowskim. Każdy chce powrotu Leo.
ZOBACZ WIDEO: Ruszyła giełda nazwisk. Po kogo sięgnie lider?
Nieco mniej optymistycznie do sprawy podszedł Mateu Alemany, dyrektor sportowy FC Barcelony. Jego zdaniem ostatni przylot Messiego do Katalonii nie jest związany z ewentualnym transferem.
- Messi w Barcelonie? On bardzo lubi tu przyjeżdżać i jak zwykle był w Barcelonie przez kilka dni, ale nie było z nim żadnego kontaktu - tłumaczy, cytowany przez dziennik "Marca".
Powrót Messiego do Barcelony nie będzie łatwy do zrealizowania. Władze La Liga otwarcie informują, że obecnie Blaugrana nie spełnia finansowych wymogów, by zarejestrować piłkarza do gry.
W tym sezonie Leo Messi zdobył dla PSG 20 goli i zaliczył 19 asyst w 36 meczach. Gdyby wrócił do Blaugrany, razem z Robertem Lewandowskim mógłby stworzyć duet, który byłby postrachem dla każdego klubu na świecie.
Zobacz także:
Xavi zabrał głos po wpadce Barcelony
Nowe informacje ws. przyszłości Michniewicza. "Toczą się rozmowy