Dwa gole w meczu Legii. I to na oczach selekcjonera

Fernando Santos wrócił do Polski i po małym medialnym tournee pojawił się też na meczu ligowym. Piłkarze nie uraczyli selekcjonera widowiskowym graniem.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Josue PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Josue
Tym razem stawka spętała piłkarzom nogi. Legia grała o uprzykrzenie majówki Rakowowi. Gdyby straciła punkty, ekipa z Częstochowy po wygraniu swojego starcia zaczęłaby świętowanie mistrzostwa Polski. Przed startem kolejki miał 11 punktów przewagi nad resztą. Z kolei Wisła przed startem kolejki miała tylko pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Każdy punkt wywalczony w Warszawie byłby na wagę złota.

Choć kibice i obecny na trybunach selekcjoner Fernando Santos (który wrócił do Polski po urlopie i zaczął od udzielania wywiadów) wyszli ze sporym niedosytem, to Legia się cieszy. Po trzech meczach bez zwycięstwa, w końcu odniosła triumf. O zwycięstwie w derbach Mazowsza przesądził w 13. minucie Josue. Portugalczyk wykorzystał rzut karny po faulu Adama Chrzanowskiego. Obrońca Wisły sfaulował Tomasa Pekharta, który walczył o piłkę. W doliczonym czasie gry prowadzenie podwyższył oszczędzany na finał Ernest Muci. Albańczyk urwał się rywalom i huknął nie do obrony z lewej strony boiska.

Gospodarze szybko ustawili sobie mecz, gol Muciego był dopełnieniem formalności. Przez cały mecz goście nie przysparzali im obaw o wynik. Dopiero pod koniec pierwszej połowy do ataku porwał się Rafał Wolski. Lider Wisły uderzył z lewej strony pola karnego i sprawdził czujność Kacpra Tobiasza.

ZOBACZ WIDEO: Wysłał jasny komunikat do Fernando Santosa. "Jest ozdobą tej ligi"

Przerwa orzeźwiła piłkarzy. Na początku drugiej połowy obie ekipy rwały się na bramkę. Lepiej wychodziło to Legii - okazje mieli Makana Baku, Bartosz Slisz i Josue. Kończyło się to obok bramki Gradeckiego. Do obrony zmusił go dopiero zmiennik, Filip Mladenović, który huknął z bliska w polu karnym.

Uśpieni byli wszyscy napastnicy. Po stronie Wisły okazji brakowało Łukaszowi Sekulskiemu i Bartoszowi Śpiączce, którego regularnie wyzywali z trybun kibice Legii pamiętający jeszcze, jak uciszał ich jako zawodnik Górnika Łęczna. Nieco aktywniejszy był Pekhart, wywalczył rzut karny, potem miał kilka okazji, ale uderzał niecelnie. Kolejny pusty przelot zaliczył też Carlitos, z którego powrotem w Warszawie wiązali duże nadzieje. Tymczasem jego bilans w Ekstraklasie to 18 meczów, jeden gol i trzy asysty.

Przed pierwszym gwizdkiem Kosta Runjaić czarował, że wcale nie obchodzi go na razie wtorkowy finał Pucharu Polski z Rakowem. Jednak w starciu z Wisłą rotował kluczowymi piłkarzami i jak na dłoni było widać, że oszczędza ich na mecz sezonu. To się opłaciło. Nie dość, że będzie miał w miarę wypoczętych piłkarzy, zapisał trzy punkty za mecz z Wisłą i uprzykrzył Rakowowi majówkę, który chciałby mistrzostwo świętować już podczas majówki.

To oznacza trudne wejście w maj jego rywala z Płocka. Pavol Stano po rewelacyjnym starcie i byciu liderem przez pierwszych osiem kolejek, zalicza mocny zjazd. Zimowe odejścia m.in. Davo, Damiana Michalskiego i Damiana Rasaka odbiły się na zespole. Wisła spadła na dziesiąte miejsce i coraz baczniej obserwuje dół tabeli. Nie w smak to kibicom, którzy coraz głośniej uderzają w prezesa, Tomasza Marca i dyrektora sportowego, Pawła Magdonia.

Legia Warszawa - Wisła Płock 2:0 (1:0)
1:0 - Josue 13' (rzut karny)
2:0 - Muci 90+3'

Legia: Kacper Tobiasz - Artur Jędrzejczyk, Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek (62. Ernest Muci), Bartosz Slisz, Josue (74. Igor Strzałek), Bartosz Kapustka (46. Jurgen Celhaka), Makana Baku - Tomas Pekhart (83. Maciej Rosołek), Carlitos (62. Filip Mladenović).

Wisła: Bartłomiej Gradecki - Jakub Szymański, Steve Kapuadi, Adam Chrzanowski (73. Milan Kvocera) - Martin Sulek, Filip Lesniak (73. Dominik Furman), Rafał Wolski, Mateusz Szwoch (87. Martin Hasek), Piotr Tomasik - Łukasz Sekulski (59. Dawid Kocyła), Bartosz Śpiączka (73. Marko Kolar).

Żółte kartki: Augustyniak, Kapustka, Pekhart (Legia) oraz Chrzanowski, Tomasik, Lesniak.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Widzów: 20119.

Czytaj też:
Cezary Kulesza reaguje na słowa selekcjonera. "Zostało to źle przekazane"
Polacy poznali rywali na mundialu. Z ostatniego wrócili z medalem

Czy Legia zdobędzie Puchar Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×