Marcin Borski wyrzucił Macieja Skorżę na trybuny

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Spotkanie Lecha Poznań z Wisłą Kraków dostarczyło emocji nie tylko kibicom. Problem z utrzymaniem nerwów na wodzy mieli czasami piłkarze, a przede wszystkim Maciej Skorża. Trener gości tuż przed rozpoczęciem drugiej połowy został wyrzucony na trybuny przez sędziego Marcina Borskiego.

Wszystko zaczęło się w drugiej części pierwszej połowy. Maciej Skorża miał sporo zastrzeżeń do decyzji arbitra, który podjął kontrowersyjną decyzję nie dyktując rzutu karnego po wejściu Grzegorza Wojtkowiaka w Patryka Małeckiego. Złość minęła, gra toczyła się dalej i piłkarze zeszli na przerwę. Zanim rozpoczęła się druga połowa, Marcin Borski usunął Skorżę z ławki trenerskiej. Dlaczego? - Nie mam pojęcia dlaczego zostałem wyrzucony na trybuny. Sędzia nie chciał ze mną porozmawiać - mówił szkoleniowiec Wisły na konferencji prasowej.

Skorża zaprzecza, że naubliżał sędziemu lub wykonał jakiś niestosowny gest. - Nic nie pokazywałem, ani nikogo nie obrażałem. Zwróciłem tylko sędziemu uwagę, że nie zauważył faulu w polu karnym, ale tego typu uwagi każdy z trenerów w trakcie rundy ma kilkanaście razy - tłumaczy się trener lidera ekstraklasy.

Krakowianie przegrali to spotkanie tracąc bramkę właśnie w drugiej połowie. Czy brak Skorży przy linii bocznej boiska mógł zadecydować o postawie jego podopiecznych? - Trudno powiedzieć czy to wpłynęło na drużynę. Na pewno lepiej, gdy trener jest przy zawodnikach i widzi co się dzieje, mogąc udzielić zespołowi wskazówek. Wisła była tego pozbawiona. W tak ważnym meczu, w takim momencie, musiałem oglądać spotkanie z trybun - zakończył Maciej Skorża.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)