Choć do końca sezonu w Serie A zostało wciąż 5 kolejek, to wiadomo już, że tytuł mistrza przypadnie SSC Napoli. "Azzurri", dzięki remisowi z Udinese (1:1), na 5 kolejek przed końcem ma 16 punktów przewagi nad drugim Lazio.
Podopieczni Luciano Spallettiego w tym sezonie Serie A nie mieli sobie równych. Za główne motory napędowe ofensywy zespołu z Kampanii uchodzili przede wszystkim Victor Osimhen or Khvicha Kvaratskhelia. Duży wkład w znakomity wynik neapolitańczyków miał jednak także Piotr Zieliński.
Polak w trwającym sezonie ligowym wystąpił bowiem w 32 spotkaniach, opuszczając jedynie mecz 29. kolejki z Lecce. I choć nie zawsze wybiegał w podstawowym składzie zespołu, to miał on udział łącznie przy 11 trafieniach drużyny (3 gole 8 asyst). Lepszym wynikiem pochwalić mogą się jedynie wcześniej wymienieni Osimhen (22 goli, 5 asyst) oraz Kvaratskhelia (12 goli, 12 asyst).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech
- Ma momenty, kiedy trochę zwalnia i znika. Ale nawet gdy zwalnia, to zawsze chciałbym go mieć na boisku i nigdy bym go nie zmienił! Mam szalony podziw dla Piotra. Dla mnie to on zrobił różnicę - mówił ostatnio w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" inny mistrz Włoch z Napoli - Alessandro Renica.
Pytanie, czy mistrzostwo nie okaże się ukoronowaniem i jednocześnie zakończeniem przygody Zielińskiego z Napoli. Obecny kontrakt 28-latka wygasa bowiem za rok, więc nadchodzące okienko będzie ostatnią szansą dla klubu, by godziwie na nim zarobić. Ewentualne przedłużenie umowy uzależnione ma być natomiast od tego, czy "Zielu" zgodzi się na obniżkę dotychczasowych zarobków.
Czytaj także:
- Sadio Mane może wrócić do Premier League
- Był bohaterem narodowym. Oskarżyli go o transport niewolników