Działo się na boisku i na trybunach. Deklasacja w półfinale Pucharu Niemiec

PAP/EPA / RONALD WITTEK / Christopher Nkunku (z lewej) i Konrad Laimer
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Christopher Nkunku (z lewej) i Konrad Laimer

Jednostronny przebieg miał mecz półfinałowy mecz Pucharu Niemiec, w którym RB Lipsk rozbił SC Freiburg na jego stadionie aż 5:1. Gościom nie przeszkodziła nawet ponad półgodzinna gra w osłabieniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Wynik może na to nie wskazuje, ale długimi fragmentami mecz SC Freiburg z RB Lipsk w półfinale Pucharu Niemiec był w miarę wyrównany. Różnica polegała na tym, że jeden zespół wykorzystywał swoje sytuacje, a drugi tego nie robił.

Sytuacja gospodarzy skomplikowała się w kilkadziesiąt sekund. Najpierw gola strzelił Dani Olmo, Freiburg wznowił grę niecelnym wybiciem i Lipsk ruszył z kontrą i po świetnej wymianie podań prowadzenie podwyższył Benjamin Henrichs. Jeszcze przed przerwą przyjezdni wyprowadzili kolejne dwa ciosy. Po kolejnej składnej akcji do siatki trafił Dominik Szoboszlai, a w doliczonym czasie Christopher Nkunku skorzystał z beznadziejnej postawy Freiburga w defensywie i dokonał egzekucji z paru metrów.

Po takich ciosach wielu zespołom byłoby trudno się podnieść. Co prawda w 58. minucie z boiska usunięty został Josko Gvardiol, który faulował wychodzącego na czystą pozycję Rolanda Sallaia. Przewinienie było klarowne i oczywiste, natomiast sędzia Sven Jablonski potrzebował kilku powtórek, by prawidłowo ocenić sytuację. Ale za bardzo nie zmieniło to przebiegu rywalizacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech

W drugiej połowie mniej działo się na boisku, a zdecydowanie więcej na trybunach. W pewnym momencie nie wytrzymali wściekli kibice z Freiburga. Z trybun leciały różne przedmioty, a jednym z nich trafiony został rezerwowy zawodnik gości, który akurat rozgrzewał się za bramką. Fani przeskoczyli ogrodzenie i wydawało się, że może dojść do jakiejś masowej konfrontacji, jednak na szczęście sytuację dość szybko udało się załagodzić. W rolę negocjatorów wcielili się piłkarze miejscowej drużyny.

Gospodarzy stać było tylko na gola honorowego na kwadrans przed końcem, gdy precyzyjną główką popisał się Michael Gregoritsch. Nie był to jednak ostatni akcent tego spotkania, bo w ostatniej minucie doliczonego czasu sędzia podyktował karny dla gości, który pewnie wykorzystał Szoboszlai.

W drugim półfinale VfB Stuttgart zagra z Eintrachtem Frankfurt (środa, godz. 20.45).

SC Freiburg - RB Lipsk 1:5 (0:4)
0:1 Dani Olmo 13'
0:2 Benjamin Henrichs 14'
0:3 Dominik Szoboszlai 37'
0:4 Christopher Nkunku 45+1'
1:4 Michael Gregoritsch 75'
1:5 Dominik Szoboszlai (k.) 90+7'

CZYTAJ TAKŻE:
Rezerwowy uratował FC Barcelonę. Chwila radości Roberta Lewandowskiego
Legia zdobyła puchar, a potem... Skoczyli sobie do gardeł

Komentarze (0)