Zachowanie reprezentanta Serbii po wygranym finale Fortuna Pucharu Polski wzbudziło ogromne kontrowersje. Piłkarz Legii Warszawa uderzył w twarz trzech graczy Rakowa Częstochowa, a nagrania z tego zdarzenia krążą w mediach społecznościowych.
Pojawiło się ryzyko, że Filip Mladenović zostanie zawieszony w prawach zawodnika. Co więcej, kara może obowiązywać poza granicami Polski. Ostateczna decyzja w tej sprawie nie zapadła. Być może lewy obrońca skomplikował sobie sytuację, jeśli chodzi o przyszłość klubową.
Wbrew wcześniejszym doniesieniom, Mladenović na ten moment nie osiągnął porozumienia z greckim Panathinaikosem Ateny. Ze stołecznym klubem jest związany wyłącznie do końca sezonu.
"Mladenović nie podpisał umowy z Panathinaikosem. Klub ma go na swojej liście, ale transfer nie jest przesądzony. I nie wiadomo, czy w ogóle się wydarzy" - przekazali dziennikarze serwisu meczyki.pl.
Grecki klub ma trzech defensorów występujących na lewej flance. Są to Juankar, Chrisitan Ganea oraz Tymoteusz Puchacz. Ostatni z wymienionych przebywa na wypożyczeniu z Unionu Berlin do ateńskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech
Czytaj więcej:
Filip Mladenović zabrał głos ws. skandalu po finale Pucharu Polski
Piłka nożna zabiła mojego tatę. Wiem to z aktu zgonu