Sevilla po raz kolejny w swojej historii pokazała, że ma patent na wygrywanie w Lidze Europy. Podopieczni Jose Luisa Mendilibarego pokonali bowiem 2:1 Juventus Turyn, awansując tym samym do wielkiego finału.
Dla trenera "Sevillistas" to jeden z największych sukcesów w karierze. Po meczu nie krył więc swego zachwytu. - Kiedy te dni przeminą, a ja będę na wakacjach, spojrzę wstecz i powiem: "O mój Boże, osiągnęliśmy wspaniałe rzeczy" [...] To najbardziej kompletny technicznie zespół, jaki kiedykolwiek miałem. Nigdy nie nie prowadziłem tak dobrej ekipy - powiedział w rozmowie z "Movistarem".
62-latek funkcję pierwszego szkoleniowca Sevilli zaczął pełnić w marcu tego roku. Wcześniej pracował w Deportivo Alaves, którego zespół prowadził przez ponad rok.
ZOBACZ WIDEO: Polak świętuje upragniony tytuł. To powiedział naszemu dziennikarzowi
Potyczka z "Juve" nie była jednak łatwą przeprawą dla "Sevillistas". Rewanż bowiem nie zaczął się po myśli gospodarzy.
- Dominowaliśmy, przeciwnicy starali się zaskoczyć. Objęli prowadzenie i wydawało się, że już po wszystkim. Remis dodał nam jednak skrzydeł, a w dogrywce zdobyliśmy drugą bramkę. Cudownie. Atmosfera była rewelacyjna, nigdy czegoś takiego nie przeżyłem - stwierdził na konferencji prasowej.
Teraz przed Sevillą być może największe wyzwanie w tym pucharowym sezonie. Już 31 maja w wielkim finale zmierzą się z AS Romą. Pierwszy gwizdek na Puskas Arena wybrzmi o godzinie 21:00.
Wybrali najlepszego środkowego napastnika świata
Włosi zgodni ws. występu Zalewskiego. To sprawiło mu największy problem